sobota, 30 kwietnia 2011

Śmierć na drodze

Przed chwilą dowiedziałem się, że kilka kilometrów ode mnie w wypadku drogowym na drodze krajowej nr 22 zginęły cztery osoby, w tym jedno dziecko, inne walczą o życie. Nie wiadomo jeszcze, jaka była bezpośrednia przyczyna wypadku. Ja chciałbym powtórzyć to, o czym pisałem niedawno. Pośrednią odpowiedzialność za śmierć tych osób ponoszą osoby rządzące Polską. W planie rozwoju sieci dróg w Polsce na lata 2007-2013 droga ta miała być przebudowana na drogę szybkiego ruchu. I powinna być przebudowana - to droga tranzytowa, którą jeżdżą transporty z Niemiec do Obwodu Kaliningradzkiego i z powrotem. W wypadku, o którym piszę, brała udział laweta z Obwodu Kaliningradzkiego właśnie. Ktoś, kto tę drogę zna, wie, w jakim stanie jest kilka kilometrów pomiędzy Czarlinem a Wisłą - można tam łatwo urwać koło. Od lat nikt tego odcinka nie wyremontował - na drodze o szerokości autostrady postawiono ograniczenia do 50 km/h i tyle.
Najsmutniejsze jest to, że pieniądze na te drogi są, tylko rząd nie potrafi ich wydać. Według CIA Factbook gospodarka polska jest dwudziestą gospodarką świata, od 22 lat nie musimy żyć w narzuconym nam obcą armią ustroju. Tyle zmarnowanych możliwości.

piątek, 29 kwietnia 2011

O uniewinnieniu generała Kiszczaka

Przedwczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił generała Kiszczaka, oskarżonego o przyczynienie się do śmierci górników w kopalni "Wujek". Wyrok skrytykowało wiele osób, w tym premier. Jestem zdecydowanym zwolennikiem państwa prawa i uważam, że osoby, które popełniły przestępstwo, powinny zostać za to ukarane. Nie znam szczegółów i nie wiem, czy sąd miał wystarczające dowody, by Kiszczaka skazać - obowiązuje przecież domniemanie niewinności, także wobec osób, które wydawałyby się ewidentnie winne. Razi mnie jednak komentarz premiera - żyjemy w kraju o "monteskiuszowskiej" konstytucji, gdzie władza sądownicza jest niezależna od władzy wykonawczej. Premierowi - zwłaszcza JEMU - nie wypada krytykować decyzji sądu. A co mu wypada? Reformować polskie sądownictwo, by sędziowie byli lepiej wykształceni, bardziej bezstronni, uczciwsi i przywiązani do prawdy, a nie do politycznych grup wpływu. TYM powinien zajmować się premier i szef największej partii w kraju. Krytykując polski wymiar sprawiedliwości, krytykuje własne lenistwo i ślamazarność.

Cyfrowa ewangelizacja

Najnowszy "Gość Niedzielny" przynosi wywiad z abp. Timothym Dolanem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu USA. Sam wywiad jest ciekawy - moją uwagę przykuła wzmianka o blogu, który prowadzi ksiądz arcybiskup. Nie było trudno go odnaleźć. Nosi tytuł "Ewangelia w epoce cyfrowej" - z tego, co widzę, jest regularnie uaktualniany. Przeczytałem parę wpisów i polecam - jako źródło wzbogacenia swej wiary, szlifierkę języka angielskiego, źródło refleksji nad różnicami i podobieństwami między Polską i USA, być może zachętę dla naszych duszpasterzy, by spróbować samemu takiej drogi dotarcia do ludzi.

Żart na dziś

- Jak najprościej odróżnić Chińczyka od Japończyka?
- Za pomocą licznika Geigera.

Kolejne wpadki prezydenta Komorowskiego

Oj, to będzie interesująca kadencja... Niedzielę Palmową nasz złotousty nazwał "świętem palem". Chyba jeszcze lepsze było stwierdzenie, że Konstytucja 3 Maja była drugą konstytucją w Europie. Przypominam, że PT Bronisław Komorowski z wykształcenia jest historykiem.

Odpolitycznienie TV - wersja PO

Wczorajsza Rzeczpospolita przyniosła artykuł na temat, który mnie rozśmieszył kilka dni temu - zapowiadanego przez Platformę Obywatelską przed wyborami odpolitycznienia telewizji publicznej. Miała być zlikwidowana KRRiT, a telewizja publiczna miała być niezależna od opcji politycznych. Długo to trwało, ale w końcu się udało - nowym prezesem TVP został Juliusz Braun, wieloletni poseł, i to jak najbardziej partyjny, będący członkiem Unii Wolności. Kolejna złamana obietnica.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Książka przeczytana: Jarosław Grzędowicz - Pan Lodowego Ogrodu (część 1.)

Świetnie napisana - science fiction? fantasy? Książka ta zdobyła wszystkie najważniejsze nagrody w polskiej fantastyce. Należało się jej jak psu buda. Ma tylko jedną wadę - tom pierwszy kończy się tak, że TRZEBA sięgnąć po tom drugi. Wolałbym, żeby był jednak jakąś całością. Dwa pozostałe tomy czekają jednak na półce, więc szkoda niewielka.

Osobiście podobają mi się w książce wtręty fińsko-chorwackie - spędziłem trochę czasu w obu tych krajach i podobnie jak autor darzę je dużym sentymentem.

Życzyłbym sobie i autorowi, by cykl podbił świat - sądząc po pierwszym tomie nadaje się do tego i całkowicie na to zasługuje.

sobota, 23 kwietnia 2011

Słowo na dziś - steampunk

To jedna z moich ulubionych - obok realizmu magicznego - odmian sztuki. Steampunk w polskiej Wikipedii jest opisany jako nurt w literaturze czy filmie - ale to również malarstwo, muzyka - jednak najbardziej dla mnie fascynującym jego aspektem jest rzeźba. W wyszukiwarce grafiki Gugla wpiszcie "steampunk" - lub jeszcze lepiej "steampunk sculpture". Miłych wrażeń!

Program TV w Wielki Piątek

Wczoraj chrześcijanie przeżywali rocznicę śmierci Boga. W naszym kraju tych chrześcijan jest dużo. Co w piątkowy wieczór zaserwowała nam telewizja, jak poszczególne stacje włączyły się w przeżywanie tego wydarzenia?

1. Telewizja publiczna - w TVP1 - o 17.25 "Pasja" - film brytyjski. Po "Wiadomościach" dwa odcinki "Plebanii" - bardzo wielkotygodniowe. A potem transmisja Drogi Krzyżowej z Colosseum. TVP2 o 17:00 pokazała transmisję z nabożeństwa Wielkiego Piątku w Skoczowie. TVP Kultura - o 14:25 "Wielki Tydzień" Wajdy, o 19:30 Penderecki dyryguje swoją "Pasją wg św. Łukasza", a o 21:05 fenomenalna "Wielka cisza". Co bym nie sądził o telewizji publicznej - ogromny plus za program.

2. Największe stacje komercyjne: TVN - nic! Zero! Null! Widz tej stacji nie zauważyłby, że jest Wielki Piątek. Program jak co dzień - widocznie dla właścicieli dzień jak co dzień. Ich prawo.

Polsat - nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Zagrywka godna Jerzego Urbana. Przez cały dzień nic, ale wieczorem - jest akcent religijny! Komedia "Bruce Wszechmogący"! Czy to nie cudowne? Dla tych, którzy wolą jednak cięższe klimaty - zaraz po śmiesznym Carreyu horror "Gabriel" o walce piekła z niebem - w bardzo polsatowskiej interpretacji.

Trudno mi powiedzieć, które podejście wydaje mi się bardziej żałosne - chyba jednak "Polsatu". TVN może zawsze stwierdzić - według nas Boga nie ma, i u nas na antenie dziś od Niego sobie odpoczniesz. I to jest uczciwe podejście. A podejście Polsatu: widzu, czy jesteś głupi? Ale tak naprawdę, porządnie durny? To zapraszamy i witamy wśród swoich!

Euro 2012 - obiecanki - cacanki

Kiedy okazało się, że Polska wraz z Ukrainą będzie organizować Euro 2012, ze strony rządzących posypały się obietnice inwestycji. Najważniejsze według mnie tu na Pomorzu, gdzie mieszkam, to miały być:
1. Budowa stadionu w Gdańsku - będzie! I będzie piękny.
2. Budowa autostrady A1 - nie będzie! Będą tylko kawałki.
3. Budowa linii kolei miejskiej SKM do lotniska w Rębiechowie - nie będzie! A bardzo by się taka linia przydała. Pomysłu nawet nie zaczęto realizować.
4. Budowy drogi ekspresowej S5 - od A1 przez Bydgoszcz, Inowrocław, Gniezno, w kierunku Wrocławia - nie będzie! Będzie gotowych parę kilkukilometrowych odcinków, nic więcej.

Najbardziej dołujące jest to, że na wiele z tych inwestycji są środki w budżecie, tylko rząd nie potrafi ich wydać.

środa, 20 kwietnia 2011

Książka przeczytana: Janusz Korwin-Mikke - Kto tu dymi?

To zbiór felietonów z "Najwyższego Czasu", "Temi" i "Angory", opublikowany w 2007 roku - ja po tę książkę sięgnąłem dopiero teraz. Felietony pogrupowane są tematycznie. Ja do "Temi" dostępu nie mam, "Angorę" czytam bardzo sporadycznie, "Najwyższy Czas!" nieregularnie, więc felietony były dla mnie nowe, aczkolwiek myśli w nich zawarte dobrze znane.

JKM to jeden z najlepszych polskich felietonistów - to jednak nie wszystko. On uczy myśleć, burzy schematy i zmusza do spojrzenia na sprawy, które nam już się w głowie poukładały, w zupełnie nowy sposób. Nie znam innej takiej osoby w naszym kraju.

Dla wszystkich, którzy lubią myśleć i cenią sobie samodzielność w tej czynności.

Książka przeczytana: Biernat z Lublina - Utwory wybrane

Biernat z Lublina był poetą i tłumaczem okresu Odrodzenia. W utworach wybranych zamieszczono jego tłumaczenie żywotu Ezopa, polską wersję bajek ezopowych oraz Dialog Polinura z Karonem. Z dzieł wyłania się świat odrodzeniowy, nałożony na opisywany w nich świat starożytny. Pewne rzeczy dziś są zupełnie inne, inne znowu są takie same, jak i dziś, i widać, że świat się zmienia, a ludzkie zwyczaje, cnoty i przywary tej zmienności się opierają. Jakość literacka tego języka dosyć przeciętna.

sobota, 16 kwietnia 2011

Książka przeczytana: Kazuo Ishiguro - Nie opuszczaj mnie

Bardzo lubię Kazuo Ishiguro. Moja przygoda z tym autorem rozpoczęła się jeszcze podczas studiów, czyli ponad 20 lat temu. The Remains Of The Day poleciła mi dziewczyna kolegi, studentka anglistyki, zachwycona dopiero co przeczytaną książką. Ja, po przeczytaniu, też tą książką się zachwyciłem - ale ku mojemu bezbrzeżnemu zdumieniu okazało się przy porównaniu wrażeń, że każde z nas odkryło w tej książce coś zupełnie innego! Edyta wyczytała tam głównie skomplikowany psychologicznie wątek miłosny, a dla mnie było to - chociaż ten wątek był bardziej zakamuflowany - rozliczenie z dwudziestowieczną historią Japonii w szczególności, a z romansem z totalitaryzmami w ogólności. Oboje ze zdumieniem konstatowaliśmy nasze kompletnie różne perspektywy. Potem na podstawie książki nakręcono słynny film z Anthonym Hopkinsem i Emmą Thompson, i ta interpretacja była znacznie bliższa odbiorowi Edyty. A Kazuo Ishiguro napisał potem Malarza świata ułudy, co znowu było ukłonem w stronę akcentów, które ja odebrałem.

Oboje jednak byliśmy zauroczeni piękną narracją angielskiego pisarza o japońskich korzeniach. Mam w swojej bibliotece parę pozycji, które zdobyły Nagrodę Bookera i - patrząc na literackie Noble, zdaje mi się, że to brytyjska nagroda gwarantuje wyższy poziom nagrodzonych dzieł.

Wracając do Nie opuszczaj mnie - o książce usłyszałem od znajomego, który obejrzał niedawno film, oparty na tej książce, i ekranizacja zrobiła na nim wstrząsające wrażenie. Nie miałem okazji jej jeszcze obejrzeć, kupiłem jednak od razu książkę w Amazonie. Po lekturze pierwszej strony zdałem sobie sprawę, że znam tę historię - rzeczywiście, w swojej bibliotece znalazłem polskie tłumaczenie sprzed paru lat. Gubię się w tym, co już przeczytałem.

Książka jest wstrząsająca - wsiąkamy w przedstawiony świat i wraz z lekturą rośnie nasze przerażenie - to znaczy moje rosło, bo według niektórych, popularnych obecnie światopoglądów, to zamiast przerażenia powinna rosnąć  fascynacja implikacjami pewnych prądów filozoficzno-naukowych, mocno w dzisiejszym świecie propagowanych. Polecam miłośnikom dobrej literatury.

Na koniec jedna uwaga - książka Ishiguro nie jest pozycją pionierską. Wiele lat temu ukazała się powieść Kate Wilhelm Gdzie dawniej śpiewał ptak. Ciekaw jestem, czy Ishiguro ją znał, podejrzewam, że i owszem. Ale w naszym kraju zbiory czytelników Ishiguro i Wilhelm niezupełnie się pokrywają - warto byłoby więc polecić tym, którzy znają jedno z tych dzieł, zapoznanie się z drugim.

Uważam Rze są ważne tematy

Kupujemy ten tygodnik od pierwszego numeru. Na razie jest świetny. Gdy pytam znajomych, to wielu z nich pamięta "Ozon" - nie był zły, ale się staczał i nie było mi smutno, gdy się skończył. Jest oczywiście ciągle "Najwyższy Czas!", trzymający swój poziom, lecz posługujący się zbyt bogatym metajęzykiem jak na głowy polskiej "prawicy". Mało kto jednak pamięta "Spotkania" pod redakcją Macieja Iłowieckiego - świetną inicjatywę sprzed wielu lat. Do dziś mi ich żal - czy "Uważam Rze" też będzie mi żal, czy jednak dadzą radę się utrzymać?

W ostatnich numerach były dwa artykuły, które żywo zarezonowały z moimi przekonaniami. Pierwszy o tym, że Kościół Katolicki w Polsce jest traktowany jako chłopiec do bicia - sam widzę, ile ta instytucja robi dobrego, i to często w dziedzinach, którymi nominalnie powinno zajmować się państwo. Tymczasem wykorzystuje się wszystko, by Kościół opluć i oczernić.

Drugi artykuł poświęcono mordercom - tym wszystkim, którzy są odpowiedzialni za stan dróg w Polsce. Pięć tysięcy trupów rocznie, sto tysięcy zabitych przez dwadzieścia lat kapitalistycznej Polski. Odpowiedzialni za to - macie ich krew na rękach! Jak się Tusk naśmiewał z PiSu i ich tempa budowy autostrad. W 2009 r. oddano do użytku niecałe 90 km autostrad, w 2010 30 km. W zeszłym roku GDDKiA miała wydać na budowę dróg 31 mld złotych - wydała tylko 19 mld! Za to plan wzrostu zatrudnienia w administracji nasze państwo wykonało ze znakomitą nadwyżką.

Polaków się okłamuje, okrada i zabija. A oni w podzięce głosują na kłamców, złodziei i morderców. Jakaś ironia tkwi w tym, że skutki najbardziej dotykają najgłupszych, którzy dają się na ten lep kłamstwa nabrać. I ani o tym mówić nie ma gdzie, ani pisać.

Teraz znowu inflacja - ślepi jesteście, nie wiecie, skąd się bierze inflacja? Przecież to jest proste prawo podaży i popytu, tyle, że zastosowane wobec pieniądza. Obłożono wszystkich dodatkowym podatkiem w formie inflacji, państwo potrzebowało pieniędzy, więc je sobie wzięło, bez zmiany prawa podatkowego i niepotrzebnego bicia piany wokół proponowanych ustaw. Więcej, więcej, żreć, żreć!!! Jak wszy na skórze chorego człowieka. A ten czuje, że ledwo zipie, ale te swoje wszy kocha! Na cztery najtłustsze odda swój głos ponad 90% wysysanych!

Ilu rodaków wyjechało za granicę... W latach osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych, w pierwszym dziesięcioleciu dwudziestego pierwszego wieku. Wielu z nich coś chciało robić, a Polska im tej możliwości nie dała. Ciągły odpływ najcenniejszych. Wielu z tych, którzy sobie jakoś tu radzą, też marzy tylko o tym, by po jakimś czasie nawiać do USA czy na południe Francji, spieprzyć z tego polskiego bagna.

Poczytajcie o ITIL i PRINCE, metodologiach zarządzania, opracowanych i opublikowanych przez rząd brytyjski, stosowanych powszechnie w wielu najlepszych firmach świata - to takimi rzeczami mogą zajmować się urzędnicy państwowi?!? Zrobić za państwową kasę coś, co pomoże biznesowi? U nas instytucje są po to, by biznesowi przeszkadzać, a pomagać rządowi.

Nie jestem ślepy i widzę wiele zmian. Ale dziś jest czas na gorycz.

Książka przeczytana: Marcin Wolski - Cud nad Wisłą

Diabeł zakłada się z aniołem i w 1989 roku na rok Polska zostaje oddana pod opiekę temu ostatniemu. Po roku diabeł wraca...

Pisane, jak to u Wolskiego, lekkim piórem o poważnych sprawach. Dużo wspomnień wraca, przychodzi też refleksja, co by było, gdyby...

Książka, jak "Pan Tadeusz", posegregowana jest w rozdziały, i ich tytuły nawiązują do mickiewiczowskiej epopei, i akcja też - Polska jakby wyjęta poza "nieszczęścia, które pognębić ją miały" - nad Ojczyzną świeci słońce i cieszymy się nim, chociaż wiadomo, że chmury już się zbierają.

Bardzo spodobał mi się w książce wątek niechcianego poczętego dziecka.

Zakończenie też bardzo dobre, pasujące do klimatu powieści.

Polecam.

piątek, 15 kwietnia 2011

I u sto godina - Ante Gotovina!

Dziś haski trybunał ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii skazał generała Ante Gotovinę na 24 lata więzienia za zbrodnie, popełnione w czasie operacji "Burza" w lecie 1995 roku.

Ante Gotovina miał ciekawe życie. Jako szesnastolatek opuścił dom i został marynarzem, potem służył w Legii Cudzoziemskiej, walczył w Zairze i Dżibuti. Gdy rozpadał się blok sowiecki Chorwacja, jako druga była jugosłowiańska republika po Słowenii, ogłosiła niepodległość. Młode państwo zostało zaatakowane przez armię serbską. Obroniło swoją państwowość, lecz utraciło 1/3 swojego terytorium, a zabytkowy Dubrownik został zniszczony ciężkim i długotrwałym ostrzałem artyleryjskim.

W 1995 roku armia chorwacka, dowodzona przez gen. Ante Gotovinę, spektakularnym atakiem w ciągu kilkudziesięciu godzin odzyskała wszystkie tereny, okupowane przez armię serbską.

Generał Ante Gotovina i kilku jego współpracowników zostali oskarżeni przez Serbów o ludobójstwo ludności serbskiej, zamieszkującej odbite terytorium. Trybunał haski uznał go winnym śmierci 324. i wypędzenia 90 tys. serbskich cywilów.

Przypomnę, że agresorem w tej wojnie była armia serbska. Działania wojenne toczyły się na terytorium chorwackim - taki był status tych ziem w Jugosławii i tak w chwili walk postrzegała te ziemie opinia międzynarodowa (w tym Polska). Nie atakowano Serbii.

Dowódcą wojsk serbskich był gen. Ratko Mladić, odpowiedzialny za zamordowanie 8 tys. mężczyzn i chłopców w obozie uchodźców w Srebrnicy (też poza granicami Serbii) - do dziś przebywający na wolności.

Sami zważcie i osądźcie. Dla Chorwatów Ante Gotovina to największy bohater ich wojny o niepodległość.

Dla Serbów śmierć tych 324 ludzi to ludobójstwo, a generał Gotovina to zbrodniarz.

A dla wielu polskich polityków ponad 20 tys. zabitych w Katyniu i miliony wypędzonych (w tym i moja rodzina) przez Rosjan Polaków to zbyt mało by mówić o ludobójstwie, prawda, panie Nałęcz, pani Torańska?

czwartek, 14 kwietnia 2011

Kto rozpętał kryzys finansowy?

Świat powoli wygrzebuje się ze skutków kilkudziesięciomiesięcznego kryzysu, który doprowadził do załamania kilku gospodarek państwowych, a skutkami dotknął miliardy osób na całym świecie. Co było przyczyną kryzysu? Spłaszczając sprawę - chciwość grupy osób. Przecież kryzysu nie spowodowała żadna wojna ani przewrót technologiczny czy społeczny. Od samego początku jego motorem napędowym były spekulacje finansowe. Dzisiejsza Rzeczpospolita przynosi raport Stałej Podkomisji Śledczej Senatu Stanów Zjednoczonych w sprawie przyczyn kryzysu - i wskazuje winnych: banki Goldman Sachs i Deutsche Bank.

Przewodniczący komisji Carl Levin powiedział:
Głównymi wątkami, które pojawiają się w rozdziałach tej brudnej opowieści są konflikty interesów i niewyobrażalna chciwość.
Jeszcze nigdy tak niewielu nie ukradło tak wiele tak licznym.

piątek, 8 kwietnia 2011

Sukces Pani Basi Meder

Wczoraj dowiedziałem się, że niedawno opisywana przeze mnie na blogu Pani Basia Meder za pierwszą część swoich wspomnień z podróży po Afryce: Babcia w Afryce, otrzymała nagrodę miesięcznika National Geographic - Traveler 2010 w kategorii Najlepsza książka podróżnicza roku.

Jest to według mnie zarówno docenienie podejścia Pani Basi do świata, do swojego życia i życia innych ludzi, do podróżowania, jak i cenny laur dla naprawdę świetnej serii wydawniczej. Gratulacje! I zachęcam do czytania!

Nowa gwiazda polskiego sportu?

Kacper Filipiak został wczoraj mistrzem Europy do lat 21 w snookerze. To największy sukces polskiego snookera w historii. Co więcej, Kacper dokonał tego wyczynu w swoim pierwszym w życiu występie międzynarodowym. Nawet w polskiej reprezentacji nie był faworytem. Ma dopiero 16 lat - w przyszły wtorek podejdzie do egzaminu gimnazjalnego.

Dzięki zwycięstwu Kacper uzyskał prawo gry w przyszłym sezonie w kwalifikacjach turniejów profesjonalnych. Jeżeli uda mu się przez nie przebrnąć, będziemy mogli go podziwiać na antenie Eurosportu, wśród największych gwiazd światowego snookera.

środa, 6 kwietnia 2011

Henryk Talar i bandyci

Dzisiejsze "Życie Warszawy" przynosi artykuł o tym, jak Henryk Talar próbował interweniować, widząc dwóch bandytów, bijących człowieka na stacji kolejki.
– Musiałem zareagować. Komuś działa się krzywda.  Pamiętam, że po śmierci policjanta Andrzeja Struja miałem taką refleksję, co  ja bym w takiej sytuacji zrobił? Czy bym stchórzył? – opowiada aktor.
Nie stchórzył. Nikt mu nie pomógł.
Całe szczęście, że czytamy takie doniesienie. Przecież mogliśmy dziś usłyszeć, że znany aktor Henryk Talar został wczoraj zadźgany nożem, gdy próbował zatrzymać bandytę, który z kolegą bił jakiegoś człowieka.

I co, frajer? Czy bohater?
Czas nad nami wartko goni. I tak kiedyś umrzeć trzeba - to już lepiej tak, jak oni - pisał Andrzej Waligórski.
Pan Talar zrozumiałby dobrze autora. Ci, którzy stali i patrzyli, chyba nie.

Pamiętam bardzo dobrze - i kilka dni temu rozmawialiśmy o tym z żoną - jego rolę w "Selekcji" - spektaklu Telewizyjnego Teatru Sensacji. Uczta dla oczu. Od tamtego czasu to jeden z moich ulubionych polskich aktorów.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Książka przeczytana: Grzegorz Rosinski, Jean Van Hamme, Yves Sante - Thorgal, pierwsze 30 tomów

Tak naprawdę to przez ostatnie 4 dni przeczytałem tomy od 16. do 30. Mój pierwszy kontakt z rysunkiem Rosińskiego to jeszcze Relaksy. Potem komiks to była ostatnia strona w Świecie Młodych, potem środek w Fantastyce.

Bardzo lubię komiks - każdy, amerykański, frankofoński, japoński. Moje ulubione serie to "Skarga utraconych ziem", Usagi Yojimbo, detektyw Jeż. A Thorgal? Tak naprawdę zacząłem go czytać ze względu na język francuski (wszystkie 30 tomów przeczytałem we francuskiej wersji językowej). To świetny sposób na uczenie się języków. Moim marzeniem - chyba nieziszczalnym niestety - jest nauczenie się na komiksach japońskiego. Nie to, żebym się poddawał, ale tyle jest tych marzeń i zajęć, że po prostu fizycznie nie da chyba rady.

Ale z francuskim się udało, i jestem w stanie zakrzyknąć "Na młot Thora!!!" językiem Balzaka i Wiktora Hugo.

Thorgal jest komiksem dobrym. Każdy tom to ciekawie poprowadzona akcja, piękna grafika. Ci, którzy sami lubią komiks, znajdą wspólne cechy Thorgala, Usagiego i Jeża, prawda? Lubię takich bohaterów, lubię czytać o ludziach, którzy chcą, by świat był lepszy, i starają się to osiągnąć poprzez bycie lepszym samemu.

Thorgal jest komiksem na wskroś przygodowym, co nie znaczy, że pozbawionym refleksji na temat świata, o, nie! Jednak pod tym względem "Skarga utraconych ziem" jest pełniejsza - ach, gdyby tak jeszcze miała 30 tomów, zamiast 4!

Książka przeczytana: Basia Meder - Babcia w pustyni i w puszczy

To druga część przygód Pani Basi Meder - Polki, mieszkającej od lat w Australii, którą chyba zawsze nosiło po świecie. Kilka lat temu wybrała się w podróż po Afryce - spędziła na tym kontynencie ponad 400 dni, bez znacznych środków finansowych, mając w głowie ogólny plan, lecz z dnia na dzień kierując się tym, co życie przyniosło. Fascynujący zapis przygody samotnej, starszej, białej, pogodnej, ufnej i otwartej na innych osoby. Książka jest napisana dobrze, nie jest to jednak język wysokiej literatury. Nie to jest jednak najważniejsze - opisywany przez Panią Basię świat jest autentyczny.

Książka została wydana w serii Biblioteki Poznaj Świat wydawnictwa Bernardinum. To piąta książka tej serii, którą miałem w ręku. Wszystkie były albo bardzo dobre, albo fenomenalne. Jeżeli ktoś interesuje się podróżami, to powinien na tę serię zwrócić szczególną uwagę - pozycje są drukowane na bardzo dobrym papierze, świetnie ilustrowane. Moim zdaniem lepsze niż wydawnictwa National Geographic.

A "Babcię..." bardzo polecam osobom, które o czymś marzą, ale nie bardzo wierzą w realizację swych pragnień.