sobota, 21 kwietnia 2012

Premier a znajomość Konstytucji RP

Podczas wczorajszej konferencji prasowej Donald Tusk próbował przekonać dziennikarzy o tym, że nie jest winny rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta RP w Katyniu w kwietniu 2010 roku. Premier powiedział:
"[Nasza współpraca była trudna] – Między innymi dlatego, że nasi partnerzy nie respektowali konstytucyjnego zapisu, zgodnie z którym o polityce zagranicznej decyduje w Polsce rząd, a prezydent powinien wykonywać i reprezentować stanowisko rządu"
  Sięgnąłem do Konstytucji - artykuł 133 pkt. 3 mówi, że:
"Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem."
Czy Wy również, jak Donald Tusk, nie widzicie różnicy pomiędzy "wykonywać stanowisko" a "współdziałać"? Przecież to różnica podobna do różnic pomiędzy słowami "niewolnik" i "człowiek wolny" czy "podwładny" i "partner". Czy premier RP nie zna konstytucji, czy też nie potrafi czytać ze zrozumieniem?

Z wypowiedzi Donalda Tuska wynika jeszcze jedna sprawa - nie chce w sprawie katastrofy smoleńskiej niczego zrozumieć, ma swoje stanowisko i w jego obronie pójdzie w zaparte, jak trzeba, przekręcając słowa Konstytucji.

W cytowanej wyżej wypowiedzi jest jeszcze jedno nadużycie, mniejsze, ale według mnie również ważne. Rozmawiamy o obchodach okrągłej, 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Czy wspólna obecność Premiera i Prezydenta RP na grobach polskich oficerów to domena "polityki zagranicznej"? Zgodzę się, że ewentualne spotkanie z Putinem byłoby już takim zdarzeniem, ale nie samo pochylenie się nad grobami. Organizacja sposobu oddania szacunku wobec poległych za ojczyznę to nie jest polityka zagraniczna, i powoływanie się na takie zapisy konstytucyjne jest też nadużyciem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz