wtorek, 14 maja 2019

Ogień i lód


Ostatnio musiałem tkwić jak kołek przez trzy godziny na maturze z chemii w roli członka komisji. Wykorzystałem ten czas, układając sobie w głowie tłumaczenie jednego z moich ulubionych wierszy Roberta Frosta "Fire and ice". Poniżej oryginał i moje tłumaczenie. niezbyt wierne, ale tak do końca to nie o to się starałem:

Fire and ice

Some say the world will end in fire,
Some say in ice.

From what I’ve tasted of desire
I hold with those who favor fire.

But if it had to perish twice,
I think I know enough of hate
To say that for destruction ice
Is also great
And would suffice.


I moje tłumaczenie:

Ogień i lód

Są tacy, którzy wieszczą z trwogą
Że świat zakończy się pożogą
Inni biadolą, że skończymy
Skuci w kajdany wiecznej zimy

A że poznałem pożądanie
Podzielam tych od ognia zdanie

Lecz gdyby koniec się powtórzył
To tylem zaznał nienawiści
Że świata kres w lodowej burzy
Mógłby się równie dobrze ziścić.


Niełatwo wiernie przetłumaczyć wiersz z angielskiego na polski, zachowując i sens, i metrum. Angielskie słowa są krótkie i zazwyczaj trzeba trochę oszukać. Frost swój wiersz zaczął dziewięcioma sylabami, a skończył wersami ośmiosylabowymi. Ja zyskałem przestrzeń, dodając w pierwszej części dodatkowe wersy, a w drugiej zachowując dziewięciosylabową strukturę. W rezultacie miejsca było więcej z początku, i pierwsza zwrotka w tłumaczeniu podoba mi się bardziej, niż końcówka. Zależało mi najbardziej na tym, by zachować koncepcję autora, który cztery najważniejsze konstrukcyjnie słowa wiersza: fire, ice, desire oraz hate umieszcza na końcach wersów, wymuszając w ten sposób ich uwypuklenie przy deklamacji. Mnie udało się umieścić na końcach wersów pożogę, zimę, pożądanie i nienawiść. Łatwiej byłoby z tego zrezygnować, ale jakoś się udało i z tego jestem najbardziej zadowolony, tym bardziej, że udało się również zachować schemat rymowania, który w pierwszej części idzie aabb, a w drugiej cdcd. To tyle, gdyby kogoś zainteresowała kuchnia.