czwartek, 3 listopada 2011

Tamowanie Wisły kneblem

Dzisiaj, w ostatnim numerze "Uważam Rze", przeczytałem informację o tym, że Paweł Lisicki został odwołany przez nowego właściciela z funkcji redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze". Rozpoczęło się więc to, czego można było oczekiwać. Ciekaw jestem, jak to się skończy.

Jako wieczny optymista muszę dodać - w błędzie są ci, którzy popularność "Uważam Rze" biorą za przyczynę - bo to jest skutek. Skutek wieloletniego manipulowania informacją i reglamentowania prawdy. Nie boję się walki ze skutkami, bo "trzymający władzę" zdają się źle diagnozować przyczynę. Im się zdaje, że ludzie są generalnie głupi, ergo podatni na manipulację. I tak jest - w pewnym stopniu. Spektakularny sukces "Uważam Rze" pokazuje jednak, jak dużo osób coś już z tego wszystkiego rozumie. To się już nie odstanie.

Popatrzcie też, jak głupio podeszli do demontażu tygodnika. Właściwa technika polegałaby na niespiesznym zagryzaniu najsłabszych sztuk. Tymczasem wzięli się za lwa, licząc, że stado baranów się rozpierzchnie. Tylko że nie z baranami mają do czynienia. Ta głupota też napawa mnie otuchą.

Na razie "Uważam Rze" jeszcze się ukazuje - w dotychczasowej formie. A poza tym mam "Gościa Niedzielnego", "Najwyższy Czas!", no i Internet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz