niedziela, 11 maja 2025

Blake'a Ogród Miłości

Kiedyś, na studiach będąc chyba jeszcze, przetłumaczyłem na język polski jeden z moich ulubionych wierszy Williama Blake'a, geniusza romantyzmu:

O Rose thou art sick.
The invisible worm,
That flies in the night
In the howling storm:

Has found out thy bed
Of crimson joy:
And his dark secret love
Does thy life destroy.
 
I moje tłumaczenie tego wiersza:
 
Jesteś chora, różo
Robak niewidoczny
Który w straszną burzę
Mrok przecina nocny

Odnalazł twe łoże
Z purpury i skrycie
Swą ciemną miłością
Niszczy twoje życie.

Dziś, czytając po raz pierwszy "Siódmego syna" Orsona Scotta Carda, napotkałem tam ten wiersz - w znacznie gorszym, niż moje, tłumaczeniu :-), a obok inny wiersz Blake'a, Ogród Miłości.
No to usiadłem i przetłumaczyłem również ten drugi.

Zrobiłem to znacznie frywolniej, niż w przypadku Róży, ale zdaje mi się, że ducha utworu udało się uchwycić.

Wersja oryginalna:
I went to the Garden of Love,
And saw what I never had seen:
A Chapel was built in the midst,
Where I used to play on the green.

And the gates of this Chapel were shut,
And 'Thou shalt not' writ over the door;
So I turn'd to the Garden of Love,
That so many sweet flowers bore.

And I saw it was filled with graves,
And tomb-stones where flowers should be:
And Priests in black gowns, were walking their rounds,
And binding with briars, my joys & desires.

I moje tłumaczenie:
 

Zaszedłem w Ogród Miłości
I nie poznałem go prawie
Kaplica stała pośrodku
Gdziem kiedyś hasał po trawie

Drzwi do niej były zamknięte
I napis "Nie będziesz!" nad drzwiami
Znów popatrzyłem na ogród
Usłany kiedyś kwiatami

Tam, zamiast kwiatków, nagrobki
Kapłani w czerni wśród kości
Krążą i w cierń owijają
Pragnienia me i radości.

wtorek, 26 listopada 2024

O matematyce językiem poezji

 Mój syn, Maciej, wrzucił mi takie zadanie - przetłumacz, tata, na polski:


W rezultacie powstała taka maszkara:



piątek, 23 sierpnia 2024

Dobrze być małym człowieczkiem

 

Dziś rano obudziłem się z bolesną świadomością, że kołdra jest za krótka, i muszę spać jakoś przykurczony, by nogi mi nie wystawały.
Pomyślałem sobie, że niewielki wzrost niesie ze sobą pewne korzyści, i z tej myśli narodził się taki oto wierszyk:
 
Dobrze być małym człowieczkiem
Bowiem człowieczek mały
Każdą się kołdrą owinie
By stopy nie wystawały
 
Lub weźmy na przykład - poród
Gdy duży człowiek się rodzi
Kobieta męczy się, jęczy
A on wychodzi… wychodzi…
 
Zaś urodzenie maluszka
To łatwość niespotykana
Ze szczupłej mamy wyskoczy
Jak korek od szampana
 
Poderwać łatwo mu dziewczę
Da czekoladki i róże
I szepnie: niewielki jestem
Ale co nieco mam duże
 
I w utrzymaniu jest tani
Bo co zje ta mikra istota?
Niektórzy wydają więcej
Na karmę dla psa albo kota
 
Pogrzebią go w pudle po butach
Przykryją z tektury wieczkiem
I w dziupli gdzieś pochowają
Dobrze być małym człowieczkiem

środa, 30 sierpnia 2023

Śmierć Sugar Mana

8 sierpnia zmarł w wieku 81 lat Sixto Rodriguez. Któż zacz? Otóż Sixto był kompozytorem i piosenkarzem. Urodził się w 1942 roku, pochodził z Detroit, gdzie mieszkał do śmierci.
Pierwszy singiel nagrał w 1967 roku. Jego muzyka - naprawdę niezła - jakoś nie trafiła w gusta rodaków. Był trochę popularny - w Australii, RPA, Zimbabwe i Botswanie.
Jego płyty w USA nie chciały się sprzedawać, więc w połowie lat siedemdziesiątych zakończył karierę.
Kupił od miasta za 50 dolarów zniszczony dom w biednej dzielnicy, gdzie mieszkał bez telefonu. Najczęściej widziano go w pobliskim barze.
Popularność w Australii i RPA spowodowała, że dał tam kilka koncertów już po zakończeniu kariery.
Pod koniec XX wieku w RPA rozeszła się pogłoska o jego śmierci. Dwóch jego fanów próbowało tę informację zweryfikować w USA, okazało się to jednak niełatwe, bo nikt go tam nie znał. Znaleźli go koniec końców i okazało się, że wiadomości o jego śmierci były przedwczesne.
Następnie szwedzki reżyser Malik Bendjelloul nakręcił z wielkimi problemami film dokumentalny "Searching for Sugar Man" o tych poszukiwaniach. Zabrakło mu pieniędzy na realizację i końcówkę nakręcił iPhonem.
Film pokazał na festiwalu filmów niezależnych Sundance w 2012 i się zaczęło.
Dostał nagrodę jury i publiczności. Potem dostał Oscara i BAFTĘ (brytyjskiego Oscara) i kupę innych nagród. Rodriguez stał się sławny, gościli go we wszystkich programach, wydano ponownie jego stare nagrania, porównywano z Bobem Dylanem i Janis Joplin.
Jego najbardziej znana piosenka, "Sugar Man", jakoś mnie nie ujmuje specjalnie, ale mam wśród ulubionych na Spotify "Crucify Your Mind" (moja ulubiona), "Rich Folks Hoax", "Like Janis" i "Jane S. Piddy".
Tu link do mojej głównej playlisty, jakby kogoś interesowała:
https://open.spotify.com/playlist/7afFq9vp88cNu0sLhtQJ5I?si=da1ccb7e515a4c36

a tu link do mojej jego ulubionej piosenki, Crucify Your Mind:
https://www.youtube.com/watch?v=hVdWXqtk484



niedziela, 23 maja 2021

O Słońcu wierszem

Z racji realizowania się od czasu do czasu w roli nauczyciela raz do roku wypada mi zasiadać w komisji maturalnej. Te trzy godziny siedzenia jak kołek, gdy ja nie potrafię pięć sekund nic nie robić, nawet śpiąc wiercę się, jak twierdzi żona, to dla mnie nie lada wyzwanie.

W zeszłym roku wykorzystałem ten czas na przetłumaczenie jednego z moich ulubionych wierszy - "Fire And Ice" Roberta Frosta. Efekt umieściłem tu na Facebooku. Tym razem postanowiłem rozpocząć pracę nad moim Opus Magnum - przewodnikiem po Układzie Słonecznym, wierszem oczywiście. I tak powstał ten potworek-zabawka, czyli wstęp do heliofizyki:
 

W środku Układu świeci Słońce

Oślepiająca złota kula

Czujemy, jakie jest gorące

Jak Ziemię blaskiem swym otula


Temperatura powierzchniowa

Wynosi stopni sześć tysięcy

Od takiej liczby boli głowa

Wewnątrz jest jednak znacznie więcej


Jak pokazują wyliczenia

W  centrum trzynaście jest milionów

kelwinów. Tak to się ocenia

Energię ruchu tych atomów


Które we wnętrzu Słońca żyją

Choć tak po prawdzie te atomy

W tym swoim pędzie wciąż się biją

I pogubiły elektrony


Latają sobie więc protony

I odpychają się wzajemnie

Ich duża prędkość z drugiej strony

Popycha mocno je do siebie


Ta prędkość trochę jest za mała

By w myśl praw fizyki Newtona

Niesamowita rzecz się stała

I proton dotarł do protona


Kwantowej mechaniki prawa

Inne wyniki dają zgoła

I z pięcioprocentową szansą

Proton z protonem zbić się zdoła


Jeden z nich zmienia się w neutron

I żeby prawa zachowania

Ładunku spełnić, to pozyton

Przygotowuje do wysłania


Tenże pozyton po wysłaniu

Spotka się wkrótce z elektronem

I jak to cząstka z antycząstką

Anihilują z wielkim dzwonem


To jest z emisją światła, które

Szybko zostaje pochłonięte

I znów wysłane, i tak foton

We wnętrzu Słońca kreśli pętle


Podobny Odysowi, który

Pogubił drogę do Itaki

I dystans, który w dwa tygodnie

Przepłynie żeglarz byle jaki


Ten dziesięć lat zmitrężył w drodze

A w Słońcu foton szybkonogi

Co do powierzchni w dwie sekundy

Dotrze, gdy nie pomyli drogi


Trzydzieści lat tysięcy krąży

By drogą krętą zamiast prostą

Ku fotosferze długo dążyć

I w końcu wolnym uciec w kosmos


Wróćmy jednakże do protonów

Co w środku Słońca się zderzają

Tam bowiem z czasem do dwóch pierwszych

Kolejne dwa się dołączają


I  z czterech, które najpierw były

Protony dwa mamy u celu

I neutrony dwa, co razem daje

Stare, poczciwe jądro helu


I tak to w tym słonecznym tyglu

Przez pięć miliardów lat bez mała

Zmieniając wodór w hel bez przerwy

Termojądrowa fuzja działa.

 

piątek, 20 listopada 2020

 

Niejaki James Richards (prawdopodobnie pseudonim) twierdzi, że 9 września 2009 roku spotkał człowieka, który zaopiekował się nim po tym, jak skręcił kostkę gdzieś na kalifornijskich bezdrożach, goniąc za swoim psem. Człowiek ten, imieniem Jonas, twierdził, że pochodzi z równoległego wszechświata. Między bohaterami historii wywiązała się rozmowa o podróżach pomiędzy światami, ich niebezpieczeństwach, różnicach. Okazało się, że w świecie Jasona Beatlesi się nie rozpadli, co więcej, miał przy sobie kasety z ich albumami, nagranymi w latach siedemdziesiątych. James poprosił Jasona o kopię którejś z kaset, ale spotkał się ze zdecydowaną odmową. Ukradł więc jedną, z albumem "Everyday Chemistry", i przemycił do naszego świata.
I tak dzięki Jamesowi możemy nacieszyć uszy nieznanym w naszym świecie albumem. Możecie go ściągnąć sobie za darmo ze strony:
Enjoy! 🙂 



wtorek, 14 maja 2019

Ogień i lód


Ostatnio musiałem tkwić jak kołek przez trzy godziny na maturze z chemii w roli członka komisji. Wykorzystałem ten czas, układając sobie w głowie tłumaczenie jednego z moich ulubionych wierszy Roberta Frosta "Fire and ice". Poniżej oryginał i moje tłumaczenie. niezbyt wierne, ale tak do końca to nie o to się starałem:

Fire and ice

Some say the world will end in fire,
Some say in ice.

From what I’ve tasted of desire
I hold with those who favor fire.

But if it had to perish twice,
I think I know enough of hate
To say that for destruction ice
Is also great
And would suffice.


I moje tłumaczenie:

Ogień i lód

Są tacy, którzy wieszczą z trwogą
Że świat zakończy się pożogą
Inni biadolą, że skończymy
Skuci w kajdany wiecznej zimy

A że poznałem pożądanie
Podzielam tych od ognia zdanie

Lecz gdyby koniec się powtórzył
To tylem zaznał nienawiści
Że świata kres w lodowej burzy
Mógłby się równie dobrze ziścić.


Niełatwo wiernie przetłumaczyć wiersz z angielskiego na polski, zachowując i sens, i metrum. Angielskie słowa są krótkie i zazwyczaj trzeba trochę oszukać. Frost swój wiersz zaczął dziewięcioma sylabami, a skończył wersami ośmiosylabowymi. Ja zyskałem przestrzeń, dodając w pierwszej części dodatkowe wersy, a w drugiej zachowując dziewięciosylabową strukturę. W rezultacie miejsca było więcej z początku, i pierwsza zwrotka w tłumaczeniu podoba mi się bardziej, niż końcówka. Zależało mi najbardziej na tym, by zachować koncepcję autora, który cztery najważniejsze konstrukcyjnie słowa wiersza: fire, ice, desire oraz hate umieszcza na końcach wersów, wymuszając w ten sposób ich uwypuklenie przy deklamacji. Mnie udało się umieścić na końcach wersów pożogę, zimę, pożądanie i nienawiść. Łatwiej byłoby z tego zrezygnować, ale jakoś się udało i z tego jestem najbardziej zadowolony, tym bardziej, że udało się również zachować schemat rymowania, który w pierwszej części idzie aabb, a w drugiej cdcd. To tyle, gdyby kogoś zainteresowała kuchnia.