sobota, 4 czerwca 2011

Marvin Heemeyer i jego wojna z systemem

Dziś mija siódma rocznica śmierci Marvina Heemeyera, który stał się dla wielu ludzi symbolem walki z opresyjnym systemem władzy.

Marvin Heemeyer mieszkał w miasteczku Grand Lake w stanie Kolorado, USA. W odległym o 26 km Granby prowadził firmę, zajmującą się naprawą tłumików. Historię jego walki z lokalnymi władzami podaję za wersją z polskiej Wikipedii (praca jest udostępniana na zasadach licencji CC-BY-SA. Opis licencji znajduje się tutaj):

Według relacji mieszkańców miasta oraz pozostawionych przez Heemeyera nagrań i listów, w 2001 wdał się on w spór z ratuszem dotyczący planów zagospodarowania przestrzeni miejskiej. Zmienione chwilę wcześniej plany zakładały budowę fabryki cementu w sposób, który odciąłby jedyną drogę dojazdową do zakładu Heemeyera, co uniemożliwiłoby mu prowadzenie biznesu, i uczyniłoby posiadany przez niego grunt praktycznie bezwartościowym.
Heemeyer bezskutecznie zabiegał o pozostawienie drogi dojazdowej i składał liczne apelacje od decyzji, jednak ratusz niezmiennie sprzyjał budowie fabryki, a także jawnie krytykował postawę Marvina za pośrednictwem lokalnych mediów. Po przegranej, właściciel zakładu postanowił nie poddawać się i zaczął zabiegać o zbudowanie nowej drogi dojazdowej na jego posesję - jednak i ten wysiłek skończył się niepowodzeniem.
Ostatecznie Marvin postanowił wybudować drogę na własny koszt, i kupił buldożer Komatsu D335A, równocześnie składając wniosek o niezbędne pozwolenie na budowę drogi - jednak i ten wniosek został odrzucony przez urzędników miejskich. Wkrótce później, Heemeyer został odcięty od systemu kanalizacyjnego (aby z niego skorzystać, musiałby przeprowadzić rurę przez ok. 3 metry gruntu będącego obecnie własnością fabryki cementu), i niezwłocznie ukarany serią mandatów, które otrzymał za różne wykroczenia, wliczając w to brak kanalizacji.
Kiedy kolejne petycje do władz, mediów i lokalnej społeczności nie dały żadnych skutków, Heemeyer poddał się, dzierżawiąc grunt firmie wywożącej śmieci. Umowa zakładała, że miałby on sześć miesięcy na wyprowadzenie się z posesji. Jak się później okazało, okres ten wykorzystał na ulepszenie swojego buldożera, osłaniając go miejscami ponad 30 centymetrami stali i betonu, instalując kamery zapewniające widoczność otoczenia w każdym kierunku, a w końcu konstruując klimatyzację i inne systemy pozwalające na komfortowe przebywanie wewnątrz przez wiele godzin.
4 czerwca 2004, konstruktor zasiadł za sterami buldożera, wyjeżdżając przez ścianę swego dawnego warsztatu, a następnie zrównując z ziemią fabrykę cementu i wyruszając w miasto. W ciągu kilkugodzinnej wyprawy Heemeyer zniszczył doszczętnie budynek ratusza, siedzibę lokalnej gazety, dom burmistrza, i wiele innych budynków publicznych powiązanych z osobami, które były zaangażowane w spór. Łącznie w gruzach legło 13 budynków. To, że nikt nie został ranny, niektórzy świadkowie przypisywali precyzyjnej kalkulacji działań Heemeyera.
Podczas powolnego i nieubłaganego pochodu pojazdu, policja i oddziały SWAT próbowały powstrzymać maszynę, ale zarówno ogień z broni długiej, jak i granaty nie miały żadnego wpływu na pojazd, i ostatecznie, po oddaniu ponad 200 strzałów (w tym amunicji przeciwpancernej), siły porządkowe musiały po prostu bezsilnie obserwować wydarzenia.
Buldożer był uzbrojony w karabin Barrett M82, karabin Ruger AC556, pistolet Kel-Tec P11 i rewolwer magnum, ale Heemeyer użył ich tylko do celów obronnych. Gdy policjanci zorientowali się, że strzela ponad ich głowami, na początku sądzili, że po prostu słabo strzela, kiedy jednak później weszli do buldożera i zobaczyli uzbrojenie i kamery, uświadomili sobie, ze gdyby Heemeyer chciał, mógłby pozabijać wszystkich z łatwością. Wszystko wskazuje więc na to, że jedynym celem Heemeyera była destrukcja budynków, a nie krzywdzenie ludzi.
Heemeyer dwukrotnie zmierzył się z innymi maszynami. Gdy zaatakował cementownię, Code Docheff - właściciel zakładu - wsiadł do ładowarki i próbował trafić w silnik buldożera, a następnie zerwać gąsienicę. Marvin oddał najpierw kilka strzałów ostrzegawczych w powietrze, potem w łyżkę ładowarki, a potem zepchnął ją na bok. Docheff uciekł, słysząc strzały. Później, gdy buldożer znajdował się na terenie Independent Gas Co. władze wysłały w jego kierunku dwie zgarniarki. Jedna z nich zablokowała mu wyjazd, tak aby policja mogła oddać strzał z ciężkiej broni. Heemeyer zawrócił i próbował wyjechać z zakładu inną drogą, a potem po stoku znajdującym się wzdłuż drogi. Kiedy mu się to nie udało, ruszył w stronę zgarniarki. Pomimo, że kierowca z całych sił próbował go zatrzymać, Marvin zepchnął go na bok i odjechał. Kilka minut później zgarniarka zablokowała Heemeyerowi drogę wstecz podczas burzenia sklepu Gambles. Heemeyer ruszył przed siebie, niszcząc kompletnie ścianę budynku. Ostatecznie do akcji wkroczył inny buldożer, Caterpillar D9, ale wówczas było już po wszystkim.
Gdy po pewnym czasie w pojeździe zawiodła chłodnica, a jedna z gąsienic zapadła się w piwnicy sklepu Gambles, pilot buldożera sięgnął po pistolet i popełnił samobójstwo. Zarówno pozostawione przez niego nagrania, jak i sposób budowy włazu, wskazują, że nigdy nie zamierzał opuścić buldożera - właz został skonstruowany tak, by jego ponowne otwarcie graniczyło z niemożliwością. Wg niektórych źródeł Heemeyer zaspawał się w środku, choć wcale nie musiał tego robić - sama pokrywa ważyła 910 kilogramów i była dobrze wpasowana w pancerz, poza tym Heemeyer zalał ją olejem, by trudniej było ją chwycić, co odkryli policjanci próbujący dostać się do kabiny.
Ponieważ obawiano się (bezpodstawnie, jak się okazało), że buldożer może być zaminowany, przewieziono go z dala od miasta i dopiero tam przystąpiono do prób otwarcia kabiny. Dopiero około 2 w nocy policjanci z pomocą palnika wycięli dziurę w miejscu, gdzie zainstalowana była kamera i weszli do środka. Wówczas z pomocą dźwigu wydobyto ciało Heemeyera.
Zgodnie z życzeniem rodziny, miejsce pochówku Heemeyera nie zostało podane do opinii publicznej.
Straty spowodowane przez Heemeyera oszacowano na ponad 7 milionów dolarów. Mimo potępienia ze strony lokalnych władz i mediów, dla wielu osób, stał się ludowym bohaterem i symbolem sprzeciwu wobec władzy. Powstało wiele witryn gloryfikujących jego działania. Buldożer ochrzczono w mediach przydomkiem Killdozer, nawiązującym do telewizyjnego horroru, nakręconego w 1974 na podstawie opowiadania Theodore Sturgeona (w niektórych z wywiadów, m.in. dla gazety "Rocky Mountain News", mieszkańcy określali także buldożer mianami "Megadozer" i "Armageddon Tank").
Urzędnicy miejscy ogłosili 19 kwietnia 2005, że Killdozer zostanie rozebrany i zezłomowany. Części zostaną rozwiezione po wielu złomowiskach by zniechęcić zwolenników Heemeyera do zbierania pamiątek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz