Bardzo lubię Kazuo Ishiguro. Moja przygoda z tym autorem rozpoczęła się jeszcze podczas studiów, czyli ponad 20 lat temu. The Remains Of The Day poleciła mi dziewczyna kolegi, studentka anglistyki, zachwycona dopiero co przeczytaną książką. Ja, po przeczytaniu, też tą książką się zachwyciłem - ale ku mojemu bezbrzeżnemu zdumieniu okazało się przy porównaniu wrażeń, że każde z nas odkryło w tej książce coś zupełnie innego! Edyta wyczytała tam głównie skomplikowany psychologicznie wątek miłosny, a dla mnie było to - chociaż ten wątek był bardziej zakamuflowany - rozliczenie z dwudziestowieczną historią Japonii w szczególności, a z romansem z totalitaryzmami w ogólności. Oboje ze zdumieniem konstatowaliśmy nasze kompletnie różne perspektywy. Potem na podstawie książki nakręcono słynny film z Anthonym Hopkinsem i Emmą Thompson, i ta interpretacja była znacznie bliższa odbiorowi Edyty. A Kazuo Ishiguro napisał potem Malarza świata ułudy, co znowu było ukłonem w stronę akcentów, które ja odebrałem.
Oboje jednak byliśmy zauroczeni piękną narracją angielskiego pisarza o japońskich korzeniach. Mam w swojej bibliotece parę pozycji, które zdobyły Nagrodę Bookera i - patrząc na literackie Noble, zdaje mi się, że to brytyjska nagroda gwarantuje wyższy poziom nagrodzonych dzieł.
Wracając do Nie opuszczaj mnie - o książce usłyszałem od znajomego, który obejrzał niedawno film, oparty na tej książce, i ekranizacja zrobiła na nim wstrząsające wrażenie. Nie miałem okazji jej jeszcze obejrzeć, kupiłem jednak od razu książkę w Amazonie. Po lekturze pierwszej strony zdałem sobie sprawę, że znam tę historię - rzeczywiście, w swojej bibliotece znalazłem polskie tłumaczenie sprzed paru lat. Gubię się w tym, co już przeczytałem.
Książka jest wstrząsająca - wsiąkamy w przedstawiony świat i wraz z lekturą rośnie nasze przerażenie - to znaczy moje rosło, bo według niektórych, popularnych obecnie światopoglądów, to zamiast przerażenia powinna rosnąć fascynacja implikacjami pewnych prądów filozoficzno-naukowych, mocno w dzisiejszym świecie propagowanych. Polecam miłośnikom dobrej literatury.
Na koniec jedna uwaga - książka Ishiguro nie jest pozycją pionierską. Wiele lat temu ukazała się powieść Kate Wilhelm Gdzie dawniej śpiewał ptak. Ciekaw jestem, czy Ishiguro ją znał, podejrzewam, że i owszem. Ale w naszym kraju zbiory czytelników Ishiguro i Wilhelm niezupełnie się pokrywają - warto byłoby więc polecić tym, którzy znają jedno z tych dzieł, zapoznanie się z drugim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz