środa, 9 marca 2011

Płyta przesłuchana: Yngwie Malmsteen - Trilogy

Odwinąłem ostatnio ze sreberka i słucham teraz w samochodzie - tak długo, aż zapamiętam :-).

Płyta to całkiem przyjemny metal z rodzaju heroic. Poleciłbym także tym, co zastanawiają się, co ludzie (niektórzy) w tym metalu widzą. Sporo całkiem udanych kawałków. Moje ulubione: Fury, Dark Ages (tylko słowa głupie, ale to w końcu Szwed, więc - parafrazując Icchaka Szamira, antypapizm wyssał z mlekiem matki), dobre są też You Don't Remember, I'll Never Forget, Magic Mirror i Trilogy Suite Op. 5. Samo dno to Fire.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz