Świadkowie Jehowy, gdy pukają do moich drzwi, przeżywają mały wstrząs. Po ich częstym wstępie: "Czy nie uważa Pan, że na świecie dzieje się coraz więcej zła? Wojny, kataklizmy, ludzie krzywdzący innych ludzi?" - odpowiadam: "Nie, nie uważam tak. Myślę, że świat jest coraz lepszy, życie jest łatwiejsze, i idzie ku lepszemu". Myślę, że jestem wśród naszych rodaków wyjątkiem, bo na takie dictum zazwyczaj brak im szybkiej reakcji.
Po ostatnich protestach Solidarności czas na jakieś kontrargumenty: otóż, Puls Biznesu podaje po analizie danych GUS, że w 2010 roku nasi rodacy średnio byli w stanie zaoszczędzić 17% swych zarobków. W 2009 było to 14%, a pięć lat temu 9%. Wzrost z 14. do 17. procent to wzrost dwudziestoprocentowy.
Wiem, że komuś żyje się ciężej, ale uwierzcie - komuś innemu żyje się lżej. A średnio żyje nam się lżej.
I bardzo się z tego cieszę, i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz