sobota, 4 czerwca 2011

Jak to z Maybachem było

Kiedyś postarałem się trochę poczytać na ten temat. Cała historia z Maybachem ojca Tadeusza Rydzyka zaczęła się od artykułu w "Gazecie Pomorskiej". Ja w Toruniu studiowałem w latach osiemdziesiątych i pamiętam, że była to gazeta, będąca organem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, podobnie jak "Głos Wybrzeża w Gdańsku - szanujący się ludzie nie brali tego do rąk, no chyba, żeby rybę w to owinąć. I w tej to "Gazecie Pomorskiej" 13 lipca 2004 roku opublikowano artykuł  o treści mniej więcej takiej: "Maybach to luksusowe auto, kosztujące masę pieniędzy. Od kilku dni po Toruniu jeździ taki wypasiony Maybach na wrocławskich numerach rejestracyjnych - a przypominamy, że we Wrocławiu siedzibę ma fundacja "Lux Veritatis" ojca Tadeusza Rydzyka".

Zauważcie - nigdzie nie napisano, że auto NALEŻY do Fundacji "Lux Veritatis". Zręcznie sformułowana manipulacja - jak zręcznie, świadczy o tym fakt, że do dziś bardzo wielu Polaków jest przekonanych, że o. Rydzyk jeździł Maybachem.

Gdyby, wzorem nagród Nobla, były rozdawane nagrody Goebbelsa za kłamstwa, które utrwalono w świadomości społeczeństw, to to osiągnięcie byłoby murowanym kandydatem.

A "Gazetę Pomorską" przez cały czas niektórzy kupują. Miłej lektury!

1 komentarz:

  1. Pragnę zaznaczyć, że Bydgoszcz to zagłębie czerwonych. Gdzie nie spojrzeć... trzeba też wspomnieć, że p. Wenderlich jest z Torunia, a na szerokie wody polityki wypłynął dzięki o. Rydzykowi (podobnie jak Lepper, który kończył każdą wypowiedź 'Balcerowicz musi odejść', pan Wenderlich brzmi jak zdarta płyta).
    Gdzie się obrócić - jak w rezerwacie. Tragedia.

    No i to tłumaczyłoby poczytność Pomorskiej.

    OdpowiedzUsuń