Najnowszy tom Thorgala. Jak ja lubię ten cykl! Tylko zapominam, co było w poprzednim tomie, zanim ukaże się nowy. Tu znowu akcja troszeczkę potoczyła się do przodu, ale troszeczkę tylko - mam nawet takie uczucie, jakby posunęła się do przodu najmniej ze wszystkich dotychczasowych tomów.
Aha, to o akcji. A o rysunkach? No, nie jest źle, kreska Rosińskiego zawsze bardzo mi się podobała. Ale jak patrzę na to, co Dufaux wymalowuje teraz Van Hamme'owi - mniam, ślinka cieknie - bo się chłopu chce, bo pracuje na swoje nazwisko. Tylko "plot" nie taki dobry...
Ale i tak kocham Thorgala. I czekam na dalszy ciąg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz