czwartek, 24 lutego 2011

Nowa Jerozolima

No muszę o tym napisać. Arabska wiosna ludów i niepokój w Izraelu. Siedem milionów Żydów otoczonych kilkusetmilionowym morzem Arabów. Jak to może przetrwać? Dopóki utrzymywało się podziały pomiędzy państwami arabskimi i kontrolowało elity, to jakoś szło. Jak będzie teraz?

Wiele lat temu przyszedł mi do głowy pewien pomysł, który odżywa teraz. Jeszcze sto lat temu Żydzi nie mieli swojego państwa. Wspomnienia po Palestynie były stare i mgliste. Wydawało się, że taki już ich los - tułanie się po świecie. Wtedy rozwiązanie, które chcę tu opisać, byłoby dla nich łatwiejsze do zaakceptowania. A teraz?

Pomyślcie o czymś takim - przeniesienie Haaretz Izrael na teren Obłasti Kaliningradzkiej.

Pierwsza sprawa - podobny obszar. Państwo Izrael to 22 tys. km kw., Obwód Kaliningradzki - 15 tys. km kw. Druga sprawa - tutaj, na terytorium Niemiec, Polski, Rosji, żyła jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość Żydów.

Ten teren jest w tej chwili właściwie niczyj - przed II wojną światową należał do Niemiec, i gdyby teraz stał się terytorium Izraela, to byłoby to historyczne zadośćuczynienie.

Dla Polski - ja mam do granicy z Obwodem półtorej godziny jazdy samochodem. I wiem, że to jest granica martwa. To wielki obszar o znaczeniu wojskowym, a nie normalne państwo. Gdybyśmy graniczyli z Państwem Izrael, to byłaby to normalna granica pomiędzy normalnymi państwami, z wymianą handlową i turystyczną - z pożytkiem dla nas i dla nich.

Czy Rosja zgodziłaby się oddać ten teren? Obszar ten nie jest terenem etnicznie rosyjskim. W pewnym sensie i dla Rosji jest to terytorium kłopotliwe ze względu na brak połączenia lądowego z resztą kraju i otoczenie enklawy państwami UE i NATO. Dostęp do Bałtyku Rosja i tak zachowa. Musiałaby oczywiście dostać coś w zamian, ale myślę, że Amerykanie już coś wymyśliliby. Ile muszą płacić rocznie za utrzymanie bezpieczeństwa Izraela? Możnaby rozwiązać problem Kuryli...

A Izrael? Zyskałby przyjazne sąsiedztwo Polski i Litwy. Stałby się członkiem Unii Europejskiej i NATO.

Znacznie zmniejszyłoby się też napięcie na Bliskim Wschodzie, na czym zyskałby cały świat.

Tylko co z tamtymi ziemiami, z nostalgią za ziemią obiecaną Abramowi? Trzeba byłoby się z tym pogodzić - tak jak wiele innych narodów, które utraciły część terytoriów, stanowiących ich historyczne dziedzictwo. I zacząć budować nową Jerozolimę w Królewcu. Ścianę Płaczu można byłoby przenieść kamień po kamieniu i uczynić z niej ścianę nowej Świątyni.

Pomysł może wydawać się głupi, lecz niewykluczone, że za jakiś czas, gdy naprzeciw siebie staną uzbrojona w głowice nuklearne armia żydowska i wielomilionowa armia zjednoczonych państw arabskich - będzie już za późno na najgłupsze nawet pomysły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz