czwartek, 24 lutego 2011

Obiad u Berlusconiego, czyli o marnotrawieniu publicznych pieniędzy

Dzisiejsze (polskie, no, powiedzmy, że polskie :-)) tabloidy zachłystują się skandalem: Berlusconi zjadł obiad za 18 tys. zł! Cóż za sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy! Oż to satyr jeden!

Trzeba się wczytać, by się dowiedzieć, że obiad był dla czterdziestu osób. Wychodzi po 450 PLN na łebka. Pewnie nie jedli pół godziny. Dwa dania, przystawki, deser, napoje. Dużo, ale nie jakoś szokująco - bar mleczny to też pewnie nie był. Rzekłbym - bez ekstrawagancji. Ale czujni Włosi wychwycili i chcą, by sprawdzić, czy aby nie odrobinę za dużo.

Ach, te europejskie standardy antykorupcyjne. U nas premier to po taką kasę nawet by się nie schylił. U nas to w nocy kradnie się autostradę, by w dzień sprzedać ją od nowa - i robią to - ot, tacy ze średniego szczebla, bo ci wyżej to mają lepsze konfitury do wyjedzenia.

18 tysięcy? Rozbrajająco śmieszny ten Berlusconi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz