poniedziałek, 12 listopada 2012

Anna Maliszewska - zeszyt


Skończyłem opracowywać bardzo wzruszający dokument. Jest to zeszyt, pełen zapisków - głównie wierszy - Anny Maliszewskiej, mamy mojej cioci, Teresy Pióro. Jej rodzina przeszła przez to samo, co i moi krewni - po 17. września 1939 roku znaleźli się na terytorium, zagarniętym przez Związek Sowiecki. Wywiezieni w głąb Rosji - moi krewni do Obwodu Archangielskiego, Maliszewscy na Syberię, w pośpiechu, zimą. Niektórzy zmarli podczas transportu (jak dzieci z mojej rodziny), inni już na miejscu, przy niewolniczej pracy (jak mój pradziadek). A innym się udało - doczekali się wojny niemiecko-sowieckiej i tworzenia polskiej armii pod dowództwem gen. Andersa. Potem był znowu głód, choroby, niezdolność Sowietów do utrzymania i uzbrojenia tych polskich rzesz, gotowych do walki ze wspólnym wrogiem, wyjście do Iranu, i znowu śmierć, tułaczka - nadzieja - na nową Polskę, na powrót do wolnej ojczyzny. W tych zapiskach znajdziecie wszystkie te wydarzenia, opisane przez młodą matkę, w której życie brutalnie wtargnęły niszczycielskie moce.

Dokument w formacie PDF dostępny jest tutaj.

środa, 29 sierpnia 2012

Komiks przeczytany: XIII - W. Vance, J. Van Hamme - pierwsze 12 tomów

Historia inspirowana "Tożsamością Bourne'a", która ukazała się bodajże dwa lata wcześniej. Na wybrzeżu fala wyrzuca gościa, który nie pamięta, kim jest. Tajemniczy facet jest wysportowany i szybko okazuje się, że zna  się na sztukach walki. Okazuje się też szybko, że ma wrogów, którzy nie wiadomo dlaczego chcą go zabić. Ale to nie jest takie łatwe. I tak dalej, i tak dalej.
Bardzo dobra historia. Van Hamme coś nie przepada za politykami, i ma pewnie rację. Taki komiks może pomóc młodemu pokoleniu w zrozumieniu niektórych mechanizmów władzy i przenikania się świata polityki i świata przestępczego. U nas, to dopiero byłaby jazda!
Powstało więcej tomów, ale nie będę ich już czytał, historia zaczynała się rozchodzić w szwach. Tym niemniej XIII pozostanie w mojej pamięci jako jeden z ciekwszych komiksów.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Dziennikarska logika

Media publiczne mają swą moc - wiele osób uwierzy, bo przeczytali, albo widzieli w telewizji. Nie ma prawie dnia, bym nie napotykał jednak dowodów na - nazwijmy to - słabą dyscyplinę intelektualną dziennikarzy. Załączam dwa przykłady z ostatnich dni.
Pierwszy z nich to zrzut strony z wiadomości Google'a - przy okazji, polecam ten sposób zdobywania informacji o świecie. Niemcy opublikowali dane o swojej gospodarce. Portal inwestycje.pl skomentował dane jako "Gospodarka Niemiec zwolniła w drugim kwartale". Te same dane zostały przez Polskie Radio zinterpretowane jako "Niemiecka gospodarka nadal rośnie":
Można tę różnicę łatwo wyjaśnić - zwolniło tempo wzrostu, i tyle. Ma jednak wrażenie, jak to już ująłem wyżej, osłabienia dyscypliny intelektualnej - w tym przypadku dziennikarza portalu inwestycje.pl.

Do obrazka poniżej nie ma już łatwych wyjaśnień:
Tygodnik To & Owo, przygotowując nas do rozpoczynającego się sezonu piłkarskiego, publikuje przewidywania, która drużyna może sięgnąć po tytuł mistrza Polski. Nie trzeba wielkiej wiedzy matematycznej, by zauważyć, że według dziennikarza tygodnika szanse wymienionych pięciu klubów wynoszą razem 140%. A przecież po koronę może sięgnąć - z mniejszym pewnie prawdopodobieństwem - któraś z pozostałych drużyn Ekstraklasy. Wydaje się więc, że na 200% ktoś jednak mistrzem Polski zostanie..

piątek, 3 sierpnia 2012

Książka przeczytana: Henryk Heine - utwory

Ponad 20 lat temu przeczytałem spory wybór jego wierszy, i teraz, korzystając z dobrodziejstw Kindle'a, zrobiłem to ponownie. Mój odbiór Heinego się nie zmienił - to genialny artysta, jego wiersze są żywe, pełne emocji, celne, skrzące się humorem i pasją. To jeden z moich ulubionych poetów, obok Blake'a i Ezry Pounda. Polecam każdemu - to poezja łatwa w odbiorze i bardzo autentyczna.

Aha, kiedy pięć lat temu po raz pierwszy zrobiłem z Marią obchód paryskich cmentarzy, to na Montmartrze odszukałem jego grób i podumałem na nim przez chwilkę. Jak znajdę gdzieś zdjęcie tego nagrobka (akurat porządkuję fotografie sprzed lat), to dokleję.

piątek, 20 lipca 2012

Książka przeczytana: Świat z papieru i stali, praca zbiorowa





Wydawnictwo Waneko dało mi jeden z najlepszych komiksów, jakie kiedykolwiek czytałem - "Tu detektyw Jeż". Teraz wróciłem do nich po "Battle Royale" - nie wiem jeszcze, czy warto było, dziś przyszedł trzeci tom, na który czekałem, więc pewnie niedługo przeczytam wszystkie trzy pierwsze książeczki z tego cyklu za jednym zamachem (mogłem tak poczekać na Pana Lodowego Ogrodu, panie Grzędowicz, kończ Pan ten cykl! - żartuję, żartuję, panie Jarosławie, poczekam, z sercem pełnym uzasadnionej poprzednimi książkami nadziei, że warto). Przy okazji zamówiłem i tę kompilację artykułów o Japonii. Czyta się lekko i szybko, artykuły są krótkie i bardzo różnorodne, groch z kapustą, czyli pożywne danie! Polecam każdemu, kogo interesuje kultura japońska.

czwartek, 5 lipca 2012

Książka przeczytana: Jeremy Clarkson - Świat według Clarksona. Część 4


Nie oglądam Top Gear - nigdy nie miałem hysia na punkcie samochodów. Moje dzieci jednak od czasu do czasu włączają tę audycję, więc zdarzało mi się zerkać - i program wydawał mi się lekki, zabawny i ciekawy.

Ostatnio tak się złożyło, że otrzymaliśmy tę książkę w prezencie - razem z biletem do kina. Mówiąc szczerze, z początku nie chciało mi się nawet do niej zaglądać, ale czekając, kiedy żona wyjdzie ze sklepu, przeczytałem jeden z felietonów - losowo wybrany ze środka - i tak już poszło. Całą książkę przeczytałem w kilka dni.

Jest to zbiór felietonów. O motoryzacji w nim niewiele, wiele za to reakcji na życie codzienne w Wielkiej Brytanii. Zaskakujące jest to, że gość prowadzi program w BBC - brytyjskiej telewizji państwowej. Jego poglądy na życie lokują go blisko takich ludzi, jak Janusz Korwin-Mikke, Stanisław Michalkiewicz, Rafał Ziemkiewicz czy Wojciech Cejrowski - wierzy w wolność i odpowiedzialność człowieka za swoje życie. U nas byłby postrzegany jako skrajny oszołom i rugowany z życia publicznego - tak, jak wymienieni przeze mnie, W Wielkiej Brytanii pewnie też spadają na niego gromy, nie przeszkadza mu to jednak być chyba najbardziej znanym dziennikarzem brytyjskim na świecie.

Czyta się lekko i szybko. Polecam!

środa, 27 czerwca 2012

Książka przeczytana: Rafał Ziemkiewicz - Zgred


Wiekowo jesteśmy z Ziemkiewiczem blisko, cztery lata różnicy, więc trochę tych doświadczeń i spojrzenia na świat się dzieli, choć są i dosyć ważne różnice. Bardzo ta książka osobista, nie pierwsza, którą czytałem, z katastrofą smoleńską w tle, ale dobra. Sama katastrofa zamyka akcję, a książka jest opisem polskiego świata przed. Ciekawa dokumentacja tamtych czasów, za jakiś czas będzie to cenny dokument, jak wyglądała wtedy Polska. Czy coś się zmieniło? Trudno to ocenić. To tak, jak ze śmiercią Papieża - są efekty, ale najważniejszy wpływ to ten podskórny, którego nijak nie uwidzisz.

Czy polska polityka zmieniła się na lepsze? Nie wydaje mi się - opis choroby, kreślony przez RAZa, jest i dziś aktualny - po tragicznej śmierci Prezydenta żadne opamiętanie nie przyszło.

Książka przeczytana: Stan Sakai - Usagi Yojimbo. Tom 1: Ronin.


Usagiego pokochałem od pierwszego kontaktu. Czytałem i tomiki, wydawane najpierw przez Mandragorę, i te, które później wydawał Egmont. Niestety, nie było mi dane przeczytać pierwszego tomu serii - został wyprzedany, zanim natknąłem się na najsłynniejszego komiksowego samuraja.

Chwała Egmontowi, że zdecydował się na reedycję pod swoim szyldem pierwszych tomów. Wstyd Egmontowi za cenę ostatnich tomów i tego tomiku również.

Usagi w pierwszych historyjkach wygląda troszkę inaczej, niż później. I  zwierzątka wyglądają trochę inaczej, i malutkie czaszki nad postaciami umierających pojawiają się nie od razu - ale jeszcze w pierwszym tomie. Teraz mam już komplet tomów, uff.

środa, 20 czerwca 2012

Książka przeczytana: John Gribbin - Alone In The Universe


Świetna książka. Autor zebrał w jednym miejscu najważniejsze argumenty na rzecz tezy, że inteligentne życie jest w kosmosie czymś unikalnym. Dużo wiadomości - i z astronomii - te w większości nie były dla mnie nowiną, choć i ja dowiedziałem się tu czegoś nowego, i z geologii, i biologii. Dla mnie największym odkryciem była biologia właśnie - słyszeliście kiedyś o łupkach Burgessa (Burgess shale)? Już kupiłem sobie książkę Goulda. Toż na lekcjach biologii to powinien być kanon przekazywanej wiedzy! Jak nędzna jest ta nasza erudycyjna edukacja, mnóstwo bezużytecznych faktów przy jednoczesnym braku zrozumienia treści ze strony nauczycieli i braku woli do nauczenia analizy informacji. Spojrzenie na ewolucję u Gribbina było dla mnie cudownie świeże. Być może na Zachodzie wielu wyedukowanych ludzi zdaje sobie sprawę, jak ewolucja życia na Ziemi przebiegała naprawdę - dla mnie wizja gribbinowska była jak objawienie.

Szczerze polecam wszystkim ciekawym świata - niestety, na razie tylko po angielsku..

Książka przeczytana: Roald Amundsen - Zdobycie Bieguna Południowego

Z okazji urodzin w prezencie od rodziny otrzymałem Kindle'a - proste urządzenie, elektroniczny czytnik książek, przenośna biblioteka. Tym jest i do tego nadaje się doskonale. Książka Roalda Amundsena to pierwsza duża pozycja, przeczytana przeze mnie w całości na Kindle'u. Miła lektura - jak znakomita większość książek podróżniczych, które czytałem. Amundsen jest taki bardzo - norweski. Teraz chętnie poczytałbym dzienniki Scotta, ale jakoś nie dałem rady ich znaleźć w postaci elektronicznej, a inne lektury czekają. Poza tym płodozmian wskazany.

poniedziałek, 14 maja 2012

Paweł Adamowicz im. Lenina

Prezydent Gdańska, pan Paweł Adamowicz, podjął decyzję o powrocie słów "im. Lenina" pod napisem "Stocznia Gdańska" na bramie wejściowej nr 2 do dawnej Stoczni, gdzie podczas strajku w sierpniu 1980 r. rodziła się "Solidarność" i wolna Polska. Uczynił to wbrew wielu protestom, argumentując swoją decyzję dbałością o zgodność z historycznymi realiami.

Podobno obecnie pracuje nad projektem ubrania pracowników muzeum KL Stutthof w stroje SS - żeby wszystko było zgodne z historią.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Książka przeczytana: Olaf Pedersen - Early Physics And Astronomy

Książka ta to przewodnik po ewolucji fizyki i astronomii w Europie od starożytności po początek Odrodzenia. Napisana w dosyć wyważony sposób, bez rażących błędów - jeżeli się z nią w niektórych punktach nie zgadzam, to jest to kwestia interpretacji pewnych faktów, a nie jawnych przekłamań czy inklinacji światopoglądowych autora. Dużą zaletą jest uczciwe potraktowanie Średniowiecza, odmitologizowanie dokonań Renesansu. Książka systematycznie przedstawia zmiany w statyce, kinematyce, dynamice i astronomii. Doskonałą rzeczą jest bardzo bogaty spis źródeł, który zajmuje prawie połowę objętości - jeżeli ktoś chciałby wgłębić się w dawną myśl naukową, wie, co może znaleźć i gdzie szukać.
Trochę po macoszemu potraktowany został okres hellenistyczny, maszyna z Antykitery nie pojawia się w ogóle - ale książka powstała w 1974 roku, od tego czasu nasza wiedza na temat rozwoju nauki w okresie hellenistycznym mocno się poprawiła. Bardzo podobały mi się apele autora o uczciwe traktowanie Średniowiecza. Aż mnie kusi, by zebrać w jednym artykule dokonania papieża Sylwestra II czy Oresme'a i Cusanusa. Cieszę się, że kupiłem tę książkę.

sobota, 21 kwietnia 2012

Premier a znajomość Konstytucji RP

Podczas wczorajszej konferencji prasowej Donald Tusk próbował przekonać dziennikarzy o tym, że nie jest winny rozdzielenia wizyt premiera i prezydenta RP w Katyniu w kwietniu 2010 roku. Premier powiedział:
"[Nasza współpraca była trudna] – Między innymi dlatego, że nasi partnerzy nie respektowali konstytucyjnego zapisu, zgodnie z którym o polityce zagranicznej decyduje w Polsce rząd, a prezydent powinien wykonywać i reprezentować stanowisko rządu"
  Sięgnąłem do Konstytucji - artykuł 133 pkt. 3 mówi, że:
"Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem."
Czy Wy również, jak Donald Tusk, nie widzicie różnicy pomiędzy "wykonywać stanowisko" a "współdziałać"? Przecież to różnica podobna do różnic pomiędzy słowami "niewolnik" i "człowiek wolny" czy "podwładny" i "partner". Czy premier RP nie zna konstytucji, czy też nie potrafi czytać ze zrozumieniem?

Z wypowiedzi Donalda Tuska wynika jeszcze jedna sprawa - nie chce w sprawie katastrofy smoleńskiej niczego zrozumieć, ma swoje stanowisko i w jego obronie pójdzie w zaparte, jak trzeba, przekręcając słowa Konstytucji.

W cytowanej wyżej wypowiedzi jest jeszcze jedno nadużycie, mniejsze, ale według mnie również ważne. Rozmawiamy o obchodach okrągłej, 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Czy wspólna obecność Premiera i Prezydenta RP na grobach polskich oficerów to domena "polityki zagranicznej"? Zgodzę się, że ewentualne spotkanie z Putinem byłoby już takim zdarzeniem, ale nie samo pochylenie się nad grobami. Organizacja sposobu oddania szacunku wobec poległych za ojczyznę to nie jest polityka zagraniczna, i powoływanie się na takie zapisy konstytucyjne jest też nadużyciem.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Prezydencki mankament

- Lech Kaczyński miał pewną ułomność: w porównaniu ze wszystkimi prezydentami po 1989 roku nigdy nie został zarejestrowany jako współpracownik przez komunistyczną tajną policję - powiedział w "Kropce nad i" prof. Andrzej Zybertowicz.

wtorek, 20 marca 2012

Lista moich krewnych - ofiar komunizmu

Poniżej lista moich krewnych, których w czasie II wojny światowej Sowieci deportowali z ich domów za krąg polarny - wszystkie te osoby to ciocie, wujkowie, stryjowie, dziadek, babcia, kuzyni i kuzynki mojego taty. Nie wszyscy przeżyli, niektórzy zmarli podczas wywózki, inni już na miejscu zesłania. Gdy generał Anders zaczął tworzyć polską armię w ZSRS, udali się tam. Potem znowu - niektórzy zmarli z wycieńczenia i chorób podczas wyjścia armii do Iranu, inni przeżyli, przeszli z armią jej szlak bojowy. Ich potomkowie żyją do dziś w Wielkiej Brytanii i Kanadzie.


  • Pióro Adam syn Kazimierza
Urodził się w 1931 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Albina córka Antoniego
Urodziła się w 1941 r., obwód archangielski, rejon rowdziński, Jeglec; Polacy; Zamieszkała: Urodziła się w miejscu zsyłki.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 20.03.41, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniona ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Alfred syn Józefa
Urodził się w 1935 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 24.02.40, rejon Wielski, Jekodym

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Anastazja córka Michała
Urodziła się w 1910 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 22.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniona ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Antoni syn Franciszka
Urodził się w 1909 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 22.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniony ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Wiktoria córka Kazimierza
Urodziła się w 1936 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Władysław syn Józefa
Urodził się w 1936 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 24.02.40, rejon Wielski, Jekodym

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Władysława córka Stanisława
Urodziła się w 1927 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Wykształcenie 3 klasy; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Zygmunt syn Kazimierza
Urodził się w 1929 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Zofia córka Kazimierza
Urodziła się w 1938 г. Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki. Zmarła 21.03.40

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Jan syn Antoniego
Urodził się w 1939 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; niepiśmienny; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 22.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zmarł 13.03.40

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Józef syn Franciszka
Urodził się w 1904 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 24.02.40, rejon Wielski, Jekodym

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Kazimierz syn Franciszka
Urodził się w 1919 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniony ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Kazimiera córka Stanisława
Urodziła się w 1924 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie 6 klas; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Kazimierz syn Jana
Urodził się w 1898 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Krystyna córka Kazimierza
Urodziła się w 1935 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Zamieszkałyа: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Marian syn Kazimierza
Urodził się w 1932 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Rozalia córka Michała
Urodziła się w 1899 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkałyа: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Stanisław syn Jana
Urodził się w 1900 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Stanisław syn Franciszka
Urodził się w 1911 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniony ze zsyłki na skutek amnestii 03.10.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Stanisława córka Michała
Urodziła się w 1916 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 24.02.40, rejon Wielski, Jekodym

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Stefania córka Piotra
Urodziła się w 1919 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniona ze zsyłki na skutek amnestii 03.10.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Teresa córka Wojciecha
Urodziła się w 1902 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Tomek syn Franciszka
Urodził się w 1913 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniony ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Franciszek syn Wojciecha
Urodził się w 1873 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zmarł 09.01.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Franciszek syn Franciszka
Urodził się w 1923 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkały: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniony ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Franciszka córka Kospsztaka
Urodziła się w 1879 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniona ze zsyłki na skutek amnestii 05.09.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Joanna córka Stanisława
Urodziła się w 1939 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz; Polacy; wykształcenie niższe; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Romasz.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 29.02.40, rejon rowdziński, Jeglec. Zwolniona ze zsyłki na skutek amnestii 03.10.41

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Józefa córka Stanisława
Urodziła się w 1930 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie 2 klasy; Zamieszkała: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"
  • Pióro Janina córka Stanisława
Urodziła się w 1925 r., woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka; Polacy; wykształcenie 5 klas; Zamieszkałyа: woj. lwowskie, pow. sokalski, Walawka.
Wyrok: Zesłanie do obwodu archangielskiego 01.03.40, rejon Ustiański, Rżawki

Źródło: Baza danych "Polscy przesiedleńcy specjalni do obwodu archangielskiego"

Książka przeczytana: CS Lewis - Nieodparte racje

To zbiór esejów czy wystąpień CS Lewisa w okresie II wojny światowej lub tuż po, dotyczących różnych zagadnień - systemu karnego, kary śmierci, służby wojskowej... Jest wśród nich parę naprawdę ciekawych spostrzeżeń, jednak nie wszystko jest aktualne, uniwersalne. Ot, parę tekstów zrzuconych razem. Ze wszystkiego, co czytałem Lewisowego, ta pozycja wywarła na mnie najmniejsze wrażenie.

Aha, aż smutno, gdy człowiek zda sobie sprawę z tego, na jakim poziomie prowadzono kiedyś dyskusje światopoglądowe...

poniedziałek, 27 lutego 2012

Książka przeczytana: CS Lewis - Podział ostateczny

Jeżeli chodzi o moją znajomość z Lewisem, to czytałem najpierw Trylogię kosmiczną, potem Narnię - to wszystko wiele lat temu po raz pierwszy i kilka razy potem. Dwa czy trzy lata temu sięgnąłem po Odrzucony obraz - to jedna z najważniejszych książek, które przeczytałem w życiu, żelazna wręcz pozycja dla kogoś interesującego się historią nauki, wskazana również tym, których interesuje historia myśli.
Teraz pod rękę nawinął się Podział ostateczny - bardzo ciekawe opowiadanie, taka lewisowa Boska komedia. Nieduże toto, na ok. 100 stron, w sam raz na spokojny wieczór. Gorąco polecam!

piątek, 24 lutego 2012

Książka przeczytana: JRR Tolkien - Hobbit

Hobbit to najczęściej - po Bajkach robotów Lema - czytana przeze mnie książka. Tym razem przeczytałem ją po raz pierwszy w tłumaczeniu Pauliny Braiter.

O samej książce nie ma chyba co pisać. Tym razem zauważyłem pewną rzecz - nie wiem, czy widziałem ją wcześniej. Nie rozumiem, po co Bilbo poszedł z Arcyklejnotem do ludzi. Zgodnie z przedstawionym przez niego konceptem Arcyklejnot miał posłużyć do otrzymania 1/14 części skarbu, należnego Bilbowi. Wydaje się, że prościej byłoby, gdyby Bilbo po prostu zażądał od Thorina swojego udziału i oddał go ludziom - rezultat byłby podobny, a nie zostałby przez wodza krasnoludów posądzony o kradzież. Hmm..

niedziela, 19 lutego 2012

Książka przeczytana: Terry Pratchett - Ruchome obrazki. Film obejrzany: Artysta

Taka sobie - za to dzień czy dwa po skończeniu lektury obejrzałem "Artystę" z Jeanem Dujardin i Berenice Belo. Ten sam duet grał w jednym z moich ulubionych filmów: "OSS 117. Kair - miasto szpiegów". Film ładnie komponuje się z książką, nawet Gaspode w nim jest :-).
Pamiętam czasy, gdy w telewizji pokazywano nieme filmy w cyklu "W starym kinie". Dzisiaj stare kino to filmy, których premierę sam oglądałem w kinie. Nie szukam w życiu nostalgii, raczej z niecierpliwością wyczekuję nowego, lecz Dujardina lubię bardzo i cieszę się, że i Belo tu się pojawiła. Dobrze, że film nie przeszedł bez echa.

środa, 15 lutego 2012

Polszczyzna-cholewszczyzna

No i bach - pisałem przy okazji recenzji ostatnio przeczytanej książki ze Świata Dysku Terry'ego Pratchetta, że polski tłumacz, Piotr Cholewa, z uporem maniaka popełnia ten sam błąd językowy. Teraz czytam trzecią książkę z tego cyklu w ciągu ostatniego miesiąca - są to "Ruchome obrazki". I proszę, strona 201 - "dwoma garściami". Tego chyba nie można już nazywać błędem - to już jest styl!

Czy coś pozytywnego płynie z Narodowego?

Czy z zamieszania wokół Stadionu Narodowego płyną jakieś pozytywne wnioski? Tak. Pierwszy to ten, że naciski polityczne w naszym kraju nie wystarczają już, by fuszerkę uznać - z powodów politycznych - za zakończoną inwestycję. Nadzór podchodzi do swoich obowiązków poważnie. Nie zawsze tak w Polsce było, i są dziś kraje, gdzie procedury bezpieczeństwa są masowo ignorowane.
Drugi pocieszający wniosek jest taki, że sprawa nie przechodzi bez echa - i są sposoby, media, dzięki którym przynajmniej część społeczeństwa czuje, jak robi się nas w konia.

Pani minister tańczy

Pani minister tańczy - między pojęciami. Na czym polega obłuda Pani minister Muchy? Gdy dziennikarze zapytali, czy zamierza wypłacić szefom Narodowego Centrum Sportu kolosalne (dla nas - w ICH świecie to chyba nie są jakieś szokujące pieniądze) premie - powiedziała, że umów należy dotrzymywać. I uwierzycie, że miała na myśli WYPŁACENIE premii?! Jakoś nie przyszedł jej do głowy taki tok myślenia: umów należy dotrzymywać - jeżeli kogoś powołano na stanowisko, na którym miał doprowadzić do zbudowania stadionu i jego operacyjności na rok przed Euro 2012 i nie wywiązał się z tej UMOWY, to powinien ponieść konsekwencje.
Tak Pani minister nie rozumuje. Dla niej "dotrzymanie umowy" to wytrych słowny, który ma uzasadnić podjęcie niepopularnej decyzji.

Maybach posła PO Pawła Olszewskiego

Paweł Olszewski, poseł Platformy "Obywatelskiej", postać dosyć znana, bo z wielkim "parciem na szkło", napisał na Twitterze:
Pan Dyrektor Rydzyk jest wg Brudzińskiego ubogim zakonnikiem! Dlatego jeździ Maybach'em w wersji podstawowej!
 No tak. Ja sam na moim blogu już o tym pisałem, że żadnego Maybacha nie było, całą sprawę wymyślił były komunistyczny szmatławiec. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że Pan Paweł Olszewski o tym nie wie - wychodziłoby więc, że po prostu kłamie, kłamie po to, by skrzywdzić inną osobę. Ten "Pan Rydzyk" też mi brzmi jak "Pan Papież", ma po prostu boleć i tyle.
A głosujcie sobie na takich ludzi, którzy innych mają w pogardzie - myślicie, że wobec Was ich postawa jest inna? Pogardzają Wami tak samo, jak innymi, jesteście dla nich mięsem wyborczym, maszynką do głosowania, może nawet pogardzają Wami bardziej, bo dajecie się ogłupiać i sterować, wystarczy nacisnąć odpowiedni guzik, a ponad 30% społeczeństwa uśmiecha się głupkowato i potakuje grzecznie marionetkowymi główkami, powtarzając: "mejbachem jeździ, no tak, jeździ mejbachem".

sobota, 11 lutego 2012

Książka przeczytana: Terry Pratchett - Mort

Naprawdę sprawna rozrywka. Teraz trochę tych praczetów będzie, bo kupiłem sobie kilkanaście tomów na gwiazdkę. Jedna uwaga o tłumaczu, panie Piotrze Cholewie - nie kontroluje, cholewa, odmiany przez rodzaje. Jest to przypadłość wielu tłumaczy, ale wkurza mnie to niemiłosiernie. W obu przeczytanych ostatnio książkach, tłumaczonych przez pana Cholewę, napotkałem na wpadki tego samego rodzaju - nie zacytuję dokładnie, ale chodzi o błąd typu: dwoma dziewczynami, oboma nogami. No szlag (jak to po kociewsku mówią) człowieka (czyli mnie) trafia.
Teraz czytam "Ruchome obrazki". 60 stron i bez takiego błędu. Zobaczymy, panie Cholewa, zobaczymy...

środa, 8 lutego 2012

Polska gospodarka ostoją stabilności

Często w swoim blogu piszę krytycznie o rządzie, ale podziwiam Pana ministra Rostowskiego i Pana premiera za bardzo oszczędne ingerowanie w gospodarkę i zdroworozsądkowe podejście do makroekonomii. Oto, co na temat polskich obligacji i kondycji finansów państwa pisze dzisiejsza Rzeczpospolita, omawiając raport Bloomberga:
Polskie obligacje w czasach kryzysu były bezpieczniejsze od niemieckich i amerykańskich – pokazuje analiza Bloomberga
Agencja przeanalizowała dane o papierach skarbowe 25 krajów z ostatnich trzech lat pod kątem stopy zwrotu z inwestycji ważonej ryzykiem. Indeks polskich obligacji (w walucie krajowej) pokazuje, że relacja całkowitego dochodu z obligacji do zmienności jej ceny wyniosła 8,3 proc. i była o wiele wyższa niż indeks papierów niemieckich (4 proc.) czy amerykańskich (3 proc.). Polski dług cieszy się też najniższą zmiennością w Europie i należy do najbardziej stabilnych na świecie, plasując się tuż za Japonią i przed Nową Zelandią.
Analitycy podkreślają, że papiery naszego kraju były mniej podatne na zawirowania na rynku długu niż obligacje innych krajów, ponieważ Polska w czasie recesji w 2009 r. jako jedyna cieszyła się dodatnią dynamiką wzrostu gospodarczego w połączeniu ze stabilną polityką monetarną. Istotną rolę odgrywa też fakt, że w Polsce fundusze emerytalne są zobowiązane do inwestowania co najmniej 95 proc. swoich środków właśnie w aktywa krajowe.
Bloomberg w swojej analizie podkreśla, że rośnie zainteresowanie polskim długiem ze strony inwestorów zagranicznych. Według danych Ministerstwa Finansów, wartość posiadanych przez nich papierów wzrosła do rekordowego poziomu 157 mld zł w październiku ub.r. i utrzymała się na poziomie 152 mld zł na koniec grudnia.
Analitycy UniCredit i KBC prognozują, że zaufanie do polskich papierów może być jeszcze większe, gdy rządowi uda się spełnić zapowiedzi i obniżyć w tym roku deficyt budżetowy o niemal połowę. - Inwestorzy przerzucają się z papierów amerykańskich na polskie. Polska jest bezpieczną przystanią w Europie Wschodniej – ocenił Gyula Toth, analityk włoskiego UniCredit.

W co grał Graś? Kolejna afera w rządzie

Jak donosi dzisiejszy Super Express:

Chodzi o słynną już spółkę Agenark, należącą do niemieckiego biznesmena. Graś zasiadał w jej zarządzie. Kiedy wszedł do rządu, musiał zrzec się stanowiska. Jednak jak ustaliło CBA, nadal podpisywał się na dokumentach firmy. Poproszony o wyjaśnienie tej sprawy przez prokuraturę, rzecznik rządu oświadczył, że nie pamięta, by podpisywał te dokumenty i być może jego podpisy zostały sfałszowane. Po roku śledztwa okazało się, że były prawdziwe.

Jak u Ezopa - bajka o musze i fryzjerze

Jaka ładna fryzura!
Autor zdjęcia: Grzegorz Kornijów / oktaryna.pl
licencja Creative Commons 2.5


Jak tych fryzjerów ciągnie do sportu! Joanna Mucha - wydawałoby się genialne pociągnięcie premiera - taka ładna kobieta w rządzie - wywinęła mu taki numer. Zatrudniła swojego lubelskiego fryzjera na stanowisku wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu. Brzmi dosyć ponuro, prawda? Ja zawsze sobie zadaję pytanie - dlaczego ludzie władzy robią takie rzeczy? Mają nadzieję, że nikt nie zauważy? To oznaczałoby, że media wychwytują rzeczywiście tylko jakiś margines takich korupcjogennych sytuacji. Widzą, że wszyscy wokół tak robią? Dlatego właśnie robi mi się ponuro, gdy tego typu sprawki wychodzą na wierzch.

Kolejnym przyczynkiem do ponuractwa jest zachowanie premiera, który stara się sprawę zbagatelizować. Pamiętacie może, jak to było z panią profesor Zytą Gilowską - tęgą ekonomiczną głową, swego czasu wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej. Nie dość, że kobieta jest bardzo mądra, to do tego inteligentna i dowcipna.Oficjalnym powodem jej rozstania z PO było zatrudnienie w jej biurze poselskim swojej synowej (jeszcze zanim poznała syna prof. Gilowskiej) oraz syna jako eksperta prawnego. Wtedy Donald Tusk nie bagatelizował zarzutów - ale Zyta Gilowska to gracz wagi ciężkiej, który mógł rzucić wyzwanie samemu Donowi. Takich graczy trzeba eliminować ze swojego otoczenia - to elementarz skutecznej polityki, przynajmniej tej jej odmiany, której uczą u nas w kraju. A Joanna Mucha to waga - że tak sobie pozwolę napisać - musza. Kwiatek u kożucha, który miał pachnieć, a trochę zaśmiardł.
Dziś rano w którejś z porannych telewizji mignęła mi Pani minister. Dwójka dziennikarzy - dziwek - wypytywała ją o różne błahostki. Dlaczego piszę "dziwek"? Bo to zawodowcy, którzy sprzedają się za pieniądze. Trzeba odbudować image Pani minister, więc to robią. Z przymilnym uśmiechem na twarzach. Może Pani minister o nich nie zapomni? Potrafi okazać swoją łaskę i pamięta o tych, którzy się jej przysłużyli - nawet o swym dawnym fryzjerze.

wtorek, 7 lutego 2012

Książka przeczytana: Terry Pratchett - Piramidy

Ja tego nie pamiętałem - ale dzieci mi przypomniały, że już ją kiedyś czytałem. No i dobrze. Zabawna, parę zdań chciałbym zapamiętać i cytować przy różnych okazjach. Na kolana nie powala, ale do odprężenia się w sam raz.

Książka przeczytana: Grzegorz Rosiński, Yves Sente - "Thorgal, Tome 33: Le Bateau-Sabre"

Najnowszy tom Thorgala. Jak ja lubię ten cykl! Tylko zapominam, co było w poprzednim tomie, zanim ukaże się nowy. Tu znowu akcja troszeczkę potoczyła się do przodu, ale troszeczkę tylko - mam nawet takie uczucie, jakby posunęła się do przodu najmniej ze wszystkich dotychczasowych tomów.

Aha, to o akcji. A o rysunkach? No, nie jest źle, kreska Rosińskiego zawsze bardzo mi się podobała. Ale jak patrzę na to, co Dufaux wymalowuje teraz Van Hamme'owi - mniam, ślinka cieknie - bo się chłopu chce, bo pracuje na swoje nazwisko. Tylko "plot" nie taki dobry...

Ale i tak kocham Thorgala. I czekam na dalszy ciąg.

sobota, 4 lutego 2012

Książka przeczytana: Mervyn Peake - Tytus Groan

Gdybym miał podsumować ją jednym słowem, byłoby to słowo: nużąca. Facet był malarzem, zanim popełnił tę powieść, i to widać. Namalował słowami. Ta książka jest jednak zbrodnią przeciwko zdarzeniom. To literatura oczyszczająca, jakaś terapia poprzez zapisywanie słów. I co z tego, że się umie formułować zdania, jak nie za bardzo się wie, co chce się powiedzieć.
Książka dla masochistów (że też wytrzymałem do ostatniej strony!), zawodowych literaturoznawców - i to chyba koniec listy odbiorców. Jeżeli ktoś z Was przebrnął przez pozostałe dwa tomy trylogii, niech napisze, czy dalej też było tak beznadziejnie.
Teraz czas na coś zdecydowanie lżejszego. Pratchett.

piątek, 27 stycznia 2012

Remi Gaillard

Czy wiecie, kto to jest Remi Gaiilard? Tak czy owak, oto próbka jego zdystansowanego podejścia do życia. Poguglujcie po więcej.

Jak manipuluje się informacją

Tytuł z dzisiejszego serwisu money.pl:
Kurski przeprosi prezydenta Sopotu? Jest decyzja
I początek wiadomości:
Europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski nie musi przepraszać prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego za naruszenie dóbr osobistych - orzekł dziś Sąd Okręgowy w Gdańsku.

czwartek, 26 stycznia 2012

ACTA - akt drugi

Internet staje się coraz potężniejszym medium. Dla wielu, także i dla mnie, jest głównym sposobem komunikacji i zdobywania informacji od dawna, ale w tej chwili zaczyna mieć znaczący wpływ na opinię publiczną. Ośrodki władzy będą chciały więc przejąć nad nim kontrolę - to jest nieuniknione. Telewizje są przez nie opanowane i kontrolowane, to samo z gazetami - myślicie, że odpuszczą sobie sieć? Mam nadzieję, że nie, bo taka naiwność kwalifikuje się już jako jednostka chorobowa.

A teraz o ACTA - wymaganie od dostawców usług śledzenia i cenzury treści jest nie do pogodzenia ze swobodą działalności biznesowej. Taki jest duch dzisiejszego orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dla uzmysłowienia bzdury takiego prawa posłużę się analogią z życia "tradycyjnego" - wyobraźcie sobie, że ktoś pozwałby Pocztę Polską, bo dostarczałaby przesyłki, w których grupa pedofilów przesyłałaby sobie płytki CD z pornografią dziecięcą. Co więcej, zażądałby, by Poczta Polska sprawdzała, czy w przesyłanych za jej pośrednictwem  listach nie ma treści niezgodnych z prawem. Albo wyobraźcie sobie pozew przeciwko komunikacji miejskiej, bo przewiozła złodzieja na miejsce przestępstwa. Zaproponowanie takich uregulowań zrobiłoby z pomysłodawcy idiotę w oczach społeczeństwa.

Pan Premier Donald Tusk polecił Pani Ambasador w Japonii podpisanie ACTA w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, i Pani Ambasador Jadwiga Rodowicz-Czechowska zrobiła to wczoraj.

ACTA - akt pierwszy

Brzydzę się takim postępowaniem, jak to, które teraz demonstruje PiS: w Parlamencie Europejskim głosowali za ustawą, a teraz domagają się referendum. Fałszywe lisy!

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Tenisiści a kryzys ekonomiczny

Wczoraj, w przededniu fazy głównej Australian Open, media podgrzewały atmosferę doniesieniami o konflikcie pomiędzy graczami a federacjami tenisowymi, a także o podziałach pomiędzy samymi graczami. Chodzi o przeładowany imprezami kalendarz. Nie wiem, czy wiecie, ale zawodnicy o wysokich rankingach mają obowiązek grania w turniejach pewnej rangi. Do tego dochodzą turnieje o duże pieniądze, w których grać trzeba dla kasy po prostu, i tak imprez, w których wystąpić trzeba, robi się sporo i bohaterowie są zmęczeni.
Jak się okazuje, nie wszyscy. Strajkowe zapędy kolegów skrytykował Roger Federer. Na krytykę ze strony Federera odpowiedział Rafael Nadal, który powiedział, że Federer tylko zgrywa dżentelmena, którym jednak nie jest, i jak większość jest innego zdania, to chyba ta większość ma rację. Dosyć karkołomne rozumowanie, któremu jednak socjaliści pokroju Hitlera na pewno by przyklasnęli. Mi do głowy przyszła śmieszna myśl - strajk multimilionerów firmują Nadal i Djokovic, dwaj przedstawiciele krajów południa Europy, pogrążonego w kryzysie ekonomicznym, spowodowanym między innymi tym, że rządy robiły to, czego chciała większość, a nie to, co było dobre dla kraju, gdzie słowo ekonomia łączy się nierozerwalnie ze słowami maniana i sjesta. Za tym, żeby doceniać to, co się ma, nie robić szopki z tego, że się haruje, ale w zamian dostaje miliony dolarów, jest przedstawiciel Szwajcarii, kraju w bardzo dobrej kondycji ekonomicznej, w którym się nie strajkuje, tylko pracuje. Przypadek?

wtorek, 10 stycznia 2012

Próba samobójcza płk. Przybyła

Słucham i słucham, i układa mi się taki obraz: wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu, gorliwie jak żaden inny, zajmował się wyjaśnieniem wielu poważnych spraw korupcyjnych w wojsku polskim. Wyniki śledztw zaczęły niepokoić wysoko postawione osoby i postanowiono ukręcić łeb zespołowi płk. Przybyła, posługując się medialną nagonką w sprawie inwigilacji dziennikarzy, co miało przygotować grunt Prokuratorowi Generalnemu, panu Seremetowi, do "reformy" - czyli uzyskania kontroli nad tym, przeciwko komu i z jakim zaangażowaniem prowadzone są śledztwa. Problemem był gen. Parulski, szef Prokuratury Wojskowej, jak się zdaje, drugi uczciwy po płk. Przybyle w tej sprawie.
W wypowiedziach płk. Przybyła przed próbą samobójczą padła nazwa "Gazety Wyborczej", która manipulowała informacją i opinią publiczną - co mnie nie dziwi, ta gazeta jest wyjątkowo dyspozycyjna. Wczoraj odezwał się też poseł Niesiołowski, który określił płk. Przybyła jako osobę niezrównoważoną, a propozycje powołania komisji śledczej jako wyjście "najgorsze z możliwych".

Każde takie wydarzenie jest szansą przyjrzenia się tego, czy coś zmieniło się na szczytach władzy - czy mamy już u sterów ludzi uczciwych, czy nadal jest wśród nich wielu złodziei, a czasami i morderców? Takie osoby, jak płk. Przybył czy gen. Parulski pokazują, że jest szansa na to, że będzie lepiej. "Gazeta Wyborcza", Niesiołowski czy Seremet to druga, ciemniejsza strona medalu, elementy tej ciemnej siły, która dąży do zawłaszczenia państwa i ubezwłasnowolnienia narodu. Pisałem o tym wielokrotnie i powtórzę jeszcze raz - to korupcja jest największym zagrożeniem dla demokracji. To ona powoduje, że wpływ na kształt rzeczywistości ma wąska grupa ludzi, a suweren, którym jest naród, jest ubezwłasnowolniony. To ona szkodzi bardziej Polsce, niż nadzór Komisji Europejskiej nad utrzymaniem przez Polskę dobrych wskaźników makroekonomicznych.

Winni jesteśmy i my sami - za każdym razem, gdy wręczamy łapówkę - policjantowi czy lekarzowi.